sobota, 23 marca 2013

Piskorz w lodowatej wodzie

Morsem się jest bez względu na położenie w czasoprzestrzeni. Radek Piskorz nie zapomniał kim jest będąc na Mazurach. Oto jego relacja:
Z uwagi na pobyt na Mazurach (Węgorzewo) nie mogę się pojawić na kąpaniu w najbliższą sobotę. Nie wiem też jak to będzie z niedzielą i trochę mi było szkoda tej pogody która jest doskonała na morsowanie. Znalazłem grupę ludzi którzy kąpią się w Mamrach, ale niestety robią to też w niedzielę - już mnie tu nie będzie. Będąc na spacerze znalazłem inną miejscówke - miejscową rzekę, Węgorapę. Miejsce jest jeszcze ciekawsze z uwagi na co słyszałem na temat kąpieli w rzekach. Mówi się że płynąca woda przyśpiesza wychładzanie organizmu. Wydaje się to oczywiste ale dopiero jak się tego doświadczy, to człowiek wie jak bardzo słuszne jest to stwierdzenie :) Dodatkowym atutem jest brak konieczności wycinania przerębla :)
Próbowałem namówić na wspólna kąpiel choć małą grupkę ludzi, ale skończyło się na tym że kąpałem się sam. Chyba trochę za późno się wziąłem za to namawianie. Nie byłem jednak sam, miałem towarzyszy w postaci syna i siostrzenicy oraz sekundanta i fotografa w osobie mojej mamy :) Wyszło naprawdę super i jestem zadowolony że to zrobiłem, doszło jeszcze jedno doświadczenie związane z morsowaniem. Dołączam link do albumu z kilkoma zdjęciami.

2 komentarze:

  1. Super! Gratulacje, dokładnie tak samo zadowolony z z siebie byłem po kąpieli w Bałtyku - tryskałem radością i krzyczałem z dumy.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, rzeczka jest bardziej wymagająca. To duża frajda, tak pomorsować w innym miejscu - a i przy okazji spełniamy rolę misjonarską :-)

    OdpowiedzUsuń