poniedziałek, 31 marca 2014

Krio-Faza zakończyła sezon zimowy

W oficjalnym zakończeniu sezonu uczestniczyło około czterdziestu osób.
Oficjalnym - gdyż część osób zamierza kontynuować kąpiele.
Piękna słoneczna pogoda sprzyjała opalaniu :)

Na zakończenie spotkaliśmy się przy grillu.
Rozdaliśmy także pamątkowe dyplomy (zaprojektowane przez Ewlinę) - z naszym nowym logo (to zasługa Marii).

A oto zdjęcia Pawła, Agaty i Marty: https://picasaweb.google.com/110952655924718314690/KrioFazaZaonczenieSezonu20132014#
Proszę o pozostałe zdjęcia jeśli ktoś jeszcze posiada.





 

poniedziałek, 24 marca 2014

ta ostatnia niedziela i plany na przyszłość

W niedzielę, podobnie jak w sobotę, była pogoda do pływania. I niektórzy skusili się na tę aktywność.

Mam nadzieję, że będziemy spotykać się także przy innych okazjach.
- 12.04. organizujemy wizytę w ZOO - odwiedzimy foki
- pod koniec maja odwiedzą nas koledzy z Gdyni. Gościli nas dwukrotnie.
- kajaki po Świdrze - termin do ustalenia
- wyprawa brzegiem morza (piesza) z Helu do Gdyni - zapewne w sierpniu

Proszę także, aby zgłosiły się osoby, które rozpoczęły swoją przygodę z morsowaniem w tym sezonie. Będzie mała niespodzianka :)
Na FB lub na adres elzbietajadwiga@gmail.com

Zdjęcia z niedzieli wkleję, gdy tylko dostanę.

[ed. Muchor - 28.03 - dodaję zdjęcia z ostatnich dwóch niedziel:

z 16 marca

z 23 marca. Widać, że zabawa była przednia - a i osób więcej niż w sobotę. Dobrze, że mamy wybór.]

To już ostatki...

Bardzo ciepły początek wiosny jest naturalnie bardzo przyjemny, ale dla nas oznacza zakończenie zimowych kąpieli. Temperatura wody (przy powierzchni, naturalnie) wynosiła w weekend +7 stopni, to jest już dość dużo. To taki moment, że (koniecznie po rozgrzewce - pisał o tym niedawno Jacek) można sobie przyjemnie popływać po naszym stawie nawet przez kilka-kilkanaście minut. Osoby, które chciałyby spróbować zimnych kąpieli - ale boją się przełamać w lodzie i śniegu, mogą próbować teraz. Te kilka(naście, dziesiąt) żabek w wodzie będą całkiem przyjemne, a ubieranie nie musi już być tak szybkie jak na mrozie.

W sobotę, 22 marca było nas dziewięcioro - w tym jedna foczka. Słoneczko przeświecało przez chmurki, temperatura powietrza była około +12 stopni. Woda wciąż jeszcze zapewnia przyjemne orzeźwienie - szczególnie po pływaniu. Ponieważ nasza glinianka jest dość głęboka (bodaj do 10m), to koniecznie polecam bojkę, dla bezpieczeństwa. To, co robimy jest już jednak coraz mniej morsowaniem, coraz bardziej - zimnym pływaniem (chociaż to nadal przyjemne i nadal daje kopa adrenalinowego.

Przypominam, że w najbliższą sobotę, 29 marca - nietypowo jak na sobotę, bo o 12.30 organizujemy zamknięcie sezonu. Impreza jest zrzutkowa - czyli przynieście co, kto chce. Szykuje się grill, na razie prognozy wskazują na ładną sobotę. Ale, że noce będą jeszcze zimne, to zapewne woda nie będzie cieplejsza - zatem najpierw sobie nieco popływamy!

sobota, 15 marca 2014

Coś się kończy, coś się zaczyna

Załamanie pogody przyszło oczywiście na weekend. Po pięknym i wiosennym tygodniu w nocy z piątku na sobotę przyszedł głęboki niż i przyniósł nam opady, zachmurzenie i bardzo nieprzyjemny wiatr. Resztki lodu naturalnie już się roztopiły, woda miała trzy stopnie ciepła, powietrze około sześciu. Ale silny i porywisty wiatr znacznie obniżał odczuwalną temperaturę. Dziewięciu morsów nawet i w taką pogodę korzystało z kąpieli. Można przynieść bojkę i popływać swobodnie po naszej gliniance - skoro kończy się nam okres kąpieli w przeręblu, to przynajmniej zaczyna się sezon pływacki.
Ta niezbyt duża (jak na naszą grupę) frekwencja to z jednej strony wynik takiej niedawnej pogody, ale z drugiej, po prostu idzie wiosna. Nic zatem dziwnego - skoro woda będzie teraz coraz cieplejsza to po co się kąpać. Ale jeszcze nie jest tak źle, dopóki woda ma nie więcej niż 6-7 stopni, kąpiel w niej nadal zapewnia dobroczynne działanie, poprawę odporności i dobry humor na cały tydzień. Widać to najlepiej po kolorze skóry przy wychodzeniu z wody - dopóki jest różowiutka niczym u prosiaczka, to jest to wciąż morsowanie, a nie kąpiel w chłodnej wodzie.

Tym niemniej, trzeba się przygotować na koniec sezonu. Nie będzie tak późno jak w ubiegłym roku, wiosna przyszła wcześniej. Proponujemy sobotę za dwa tygodnie, 29 marca, o godzinie 12.30. Tu nietypowa godzina, jak na grupę sobotnią, ale rano tego dnia kilka osób biega i prosili o późniejszą godzinę. Jak zwykle, robimy zrzutkę, czyli co kto może.

niedziela, 9 marca 2014

chrzest morsów 22.03.

W czasie pobytu w Gdyni zostaliśmy tak mile przyjęci, że część z nas postanowiła tam ponowmnie pojechać. Aby dać się ochrzcić :)
Ma być Posejdon, Prozerpina i doborowe towarzystwo.

Jest parę pomysłów - na FB może będzie łatwiej podyskutować (https://www.facebook.com/groups/morsyifoczki/1552531538304886/#!/events/669357139788415/)

Chrzest odbywa się zawsze o w samo południe. Czyli 22.03./ 12:00.

Możemy wyjechać w piątek, w sobotę rano ParkRun i później chrzest. I powrót.

Możliwe noclegi - w zależności od ilości osób można zapewne wynegocjować zniżkę:

http://www.luxhostel.pl/
http://www.dommarynarza.pl/
Ogólnie koledzy zaproponowałi nam noclegi od 45 PLN. Możemy przespać się w hostelu pokój z łazienką dla 3 osób 135 PLN.

Dojazd
Na 2 dni nie wypożyczałabym busa, bo to już spory koszt. Stąd dojazd możliwy:
- własne samochody z opcją zabrania paru osób
- Polski Bus http://www.polskibus.com/search-results, ceny od 37 PLN
- pociąg, TLK 60,30 zł w jedną stronę http://intercity.pl/pl/site/wyszukiwarka.html
- a może ktoś może wypożyczyć busa i poprowadzić go? Ostatnio Tomek z Jackiem ustalili, że mogliby prowadzić busa na 9 osób.

Zapraszam zatem na FB. Możecie także napisać mejla, wysłać sms, napisać tutaj komentarz, ...
 

Dzień Kobiet

Nasze drogie Foczki to oczywiście gorące kobitki, skoro kąpią się w lodowatej wodzie! Wczoraj, w Dniu Kobiet (niby przebrzmiały zwyczaj, ale jednak dość sympatyczny - wyraźnie widać, że wraca do obyczaju) nasza kąpiel miała miłe dla Pań akcenty. Mirek - jako prawdziwy dżentelmen - postarał się umilić im kąpiel kwiatami i czekoladkami - możecie zobaczyć na zdjęciach od Pawła.

Na naszym jeziorku, o dziwo, było jeszcze troszeczkę lodu, ale tylko częściowo. Zapewne zniknie już bezpowrotnie w ciągu kilku dni - aż do kolejnej zimy. Możemy być pewni, że wiosna nie od razu rozwinie skrzydła, będą jeszcze epizody chłodu, ale raczej nie będzie już prawdziwej zimy, takiej ze śniegiem, lodem i całodobowym mrozem. Wczoraj woda miała przy brzegu +2 stopnie, a powietrze już +6. Nadchodzące dni będą słoneczne, wyżowe.

Dlatego trzeba korzystać z lodowatych kąpieli dopóki się da! W sobotę, 8 marca, jak zawsze - grupa około 20 osób skorzystała z dobrodziejstw kąpieli w zimnej wodzie. Za tydzień można będzie wziąć bojki i popływać po jeziorku! Będzie to początek sezonu pływackiego! Ci, którzy się obawiają wejścia do przerębla mogą teraz się odważyć - serdecznie zapraszamy!


Zaległości fotograficzne

Paweł podesłał mi swoje zdjęcia z kilku ostatnich morsowań - ponieważ nie zawsze była z nich oddzielna relacja, uznałem, że lepiej je wrzucić do jednej publikacji na naszym blogu.

Morsowanie w Pruszkowie, 22 lutego.

Morsowanie w Pruszkowie, 01 marca.

Morsowanie w jeziorku Czerniakowskim, 02 marca.

Spieszmy się kochać kąpiel w lodzie, tak szybko się topi...

niedziela, 2 marca 2014

I mamy marzec…

A oto relacja Ani z dzisiejszej prodróży do Otwocka.
Wspomniana Ela to Ela C.
Osobiście też nie czułam się dobrze na grząskim gruncie.

" Świder – rzeka urokliwa, ale zdradliwa i pełna meandrów. Charakteru dodają rzece powstające w jej nurcie wiry wodne, zwane „świdrami”.  To nad jej brzeg, w okolice Otwocka, zaprowadziły nas dziś około godz. 11.00 niezastąpione GPS-y, wspomagane nad wyraz rozwiniętymi zmysłami orientacji w terenie niektórych morsów.  Początkowe obawy spowodowane nieufnością  do rzeki wynikającą zapewne z przyzwyczajenia do morsowania w wodzie stojącej - zniknęły, kiedy zobaczyliśmy odważnych kajakarzy, dzielnie walczących z wartkim nurtem. Jak się potem okazało, było odwrotnie: to my wzbudziliśmy ich podziw!

W kąpieli uczestniczyło dziś 8 osób oraz jedno przesympatyczne zwierzątko: Zenek - buldog francuski, który spróbował morsowania po raz pierwszy. Niektórzy (Marta, Anton) przeprawili się przez rzekę i rozgrzewali się energicznie przed powrotem do nas już na drugim brzegu. Najodważniejsza osoba, Ela, podjęła próbę dojścia wzdłuż biegu rzeki aż do Wisły… ;) Nawet się nie obejrzeliśmy, jak było już widać Elę z oddali! Dobrze, że w porę została zauważona i zawrócona, bo do ujścia rzeki Świder do Wisły było raptem kilka kilometrów! Reszta pławiła się w wodzie dość blisko brzegu. Niektórzy (ja) wystraszyli się nieco grząskiego, zamulonego dna, w którym zatapiały się nagle stopy. (Czasem niezbędne okazuje się silne męskie ramię!) ;)

Przed godziną 12.00 pojawiło się kilku morsów otwockich, którzy spotykają się w tym miejscu co tydzień o tej samej porze. Wprawdzie nie mieliśmy okazji przeżyć wspólnej kąpieli ale miło było nam się spotkać.

I tak oto zaczęła się wspaniała niedziela!
Do zobaczenia za tydzień w Pruszkowie.

 J
Zdjęcia Marty (z Otwocka i jez. Czerniakowskiego - zgadnijcie, które są z którego miejsca :) ) https://plus.google.com/u/0/photos/115739844086402196397/albums/5987209673082641105#photos/115739844086402196397/albums/5987209673082641105

i Eweliny


a to groźne zwierzę ;)


przyglądające się naszym kąpielom




 

dumny tata Ani

To relacja Jacka
 
"A dzisiejszą relację napiszę ja – dumny tata Ani (najmłodszej Foczki wśród nas).

Pewnie część z Was już widziała pierwszą kąpiel mojej córy z zeszłego tygodnia:

 
Dziś Ania znów „wskoczyła” na moment do wody:


ale główna atrakcja czekała na Nią na brzegu: Morsy i Foczki naszego klubu ustawili się do wspólnego zdjęcia a Mirek (jako przedstawiciel starszyzny) wręczył Ani dyplom dla najmłodszej Foczki. Było przy tym pełno braw a nawet odśpiewano STOOO LAAAAT.

Na koniec Ania podziękowała i dumna (z dyplomem w ręce) pojechała do domu.

Tu wspólne zdjęcie:
 

Nasze grono wciąż się powiększa, co bardzo cieszy ale pozwolę sobie przypomnieć o poważnej rozgrzewce, na co część z nas nie zwraca uwagi. Kilka podskoków, przysiadów i pajacyków to (jak uważam) za mało.

Rozgrzewka przed morsowaniem ma na celu zdecydowane przyspieszenie akcji serca, które to w zimnej wodzie mocno zwalnia. Wczoraj, kilkoro z nas skakało na skakance – świetny pomysł! Do tego w naszym parku mamy cudowną rzecz: górkę. Uważam, że morsowanie to zdrowy styl życia. Sam gdy zacząłem się moczyć, zacząłem też biegać. Zatem polecam z własnego doświadczenia: trochę biegu (na przemian: trucht, ostro do przodu i znów truchcik a na koniec 3-5 razy ostro pod górkę). Nikomu krzywda się nie stanie a wręcz przeciwnie: szybki oddech da znać, że serce pompuje ile sił i...można wchodzić do wody.

No to nie przynudzam już więcej, są wśród nas przecież starsi ode mnie J

Aaaa i podziękowania za „płynną rozgrzewkę” – spróbuję wieczorem."
 

sobota, 1 marca 2014

Ku pokrzepieniu serc

Oto relacja i zdjęcia autorstwa Łukasza:
 
"Co prawda w wodzie nie byłem, czego serdecznie żałuję i obiecuję poprawę...
Powód? Lekkie przeziębienie. Ale nie wyniesione z przerębla, lecz z term. Stąd moja przestroga: ciepła woda szkodzi!
A w związku z tym, że nie morsowałem, poziom mojego optymizmu zamiast wzrosnąć do wartości euforycznej, spadł poniżej nominalnej. Zatem i treść poniższej relacji smutna okrutnie...

Otóż nadciąga wiosna. Choć nieproszona, natrętnie wpycha się z butami w nasze progi. A na jeziorku niezbyt już gruba warstwa lodu, niknie w oczach. Wkrótce słupek rtęci oderwie się od kreski "zerowej", a zarezerwowane dla żądnych przygody i endorfin śmiałków morsowiska przekształcą się w kąpieliska, na które będą ściągać rozleniwione tłumy. I co nam pozostało?...
1. Manifestować! Zbuntowanych kriofilów był w sobotę cały przerębel. Ciężko przeliczyć na sztuki, bo i przerębel coraz większy, i liczba niemała. Z całą pewnością 2-cyfrowa.
2. Cieszyć się z tego, co oferuje nam odchodząca już wprawdzie i bezsilna zima. Toteż w przyszły weekend spodziewamy się nie mniejszej grupy.
3. Czekać na rychłe nadejście kolejnej, dłuższej i bardziej srogiej zimy.

W ramach sprostowania odnośnie "nieproszonej wiosny". Oczywiście, my jej nie chcemy. Ale są ludzie (nawet takich znam!), którzy tej okrutnej pory roku wypatrują już od dawna. I co gorsza, już za nieco ponad dwa tygodnie będą mieli do tego pełne prawo...

Nie oddamy Marzanny!"


https://drive.google.com/folderview?id=0B08NdQHAoiged1Y5eVFhQUFaRFE&usp=sharing