niedziela, 2 marca 2014

dumny tata Ani

To relacja Jacka
 
"A dzisiejszą relację napiszę ja – dumny tata Ani (najmłodszej Foczki wśród nas).

Pewnie część z Was już widziała pierwszą kąpiel mojej córy z zeszłego tygodnia:

 
Dziś Ania znów „wskoczyła” na moment do wody:


ale główna atrakcja czekała na Nią na brzegu: Morsy i Foczki naszego klubu ustawili się do wspólnego zdjęcia a Mirek (jako przedstawiciel starszyzny) wręczył Ani dyplom dla najmłodszej Foczki. Było przy tym pełno braw a nawet odśpiewano STOOO LAAAAT.

Na koniec Ania podziękowała i dumna (z dyplomem w ręce) pojechała do domu.

Tu wspólne zdjęcie:
 

Nasze grono wciąż się powiększa, co bardzo cieszy ale pozwolę sobie przypomnieć o poważnej rozgrzewce, na co część z nas nie zwraca uwagi. Kilka podskoków, przysiadów i pajacyków to (jak uważam) za mało.

Rozgrzewka przed morsowaniem ma na celu zdecydowane przyspieszenie akcji serca, które to w zimnej wodzie mocno zwalnia. Wczoraj, kilkoro z nas skakało na skakance – świetny pomysł! Do tego w naszym parku mamy cudowną rzecz: górkę. Uważam, że morsowanie to zdrowy styl życia. Sam gdy zacząłem się moczyć, zacząłem też biegać. Zatem polecam z własnego doświadczenia: trochę biegu (na przemian: trucht, ostro do przodu i znów truchcik a na koniec 3-5 razy ostro pod górkę). Nikomu krzywda się nie stanie a wręcz przeciwnie: szybki oddech da znać, że serce pompuje ile sił i...można wchodzić do wody.

No to nie przynudzam już więcej, są wśród nas przecież starsi ode mnie J

Aaaa i podziękowania za „płynną rozgrzewkę” – spróbuję wieczorem."
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz