środa, 27 marca 2013

Lany Poniedziałek - 10.30, Wielka Sobota - 9.00

Nadchodzący weekend będzie oczywiście nieco inny od pozostałych - mamy akurat Święta Wielkiej Nocy. Wszyscy będą mieli swoje zajęcia, ale może uda się Wam również znaleźć czas na orzeźwiającą kąpiel. Ponieważ Wielka Niedziela nie jest dobrym czasem na nasze spotkania, przenosimy kąpiel niedzielną na Lany Poniedziałek, zachowując godzinę 10.30. Widzowie mogą się spodziewać, że zostaną nieco oblani zimną wodą, my będziemy się w niej kąpać!

Natomiast termin kąpieli w sobotę - 9.00 - pozostaje bez zmian, to dobra pora choć nieco wczesna - ale nie powinna kolidować z innymi zajęciami tego dnia. A z takim kopem energetycznym można potem żwawiej kończyć świąteczne sprzątanie czy sprawunki.

poniedziałek, 25 marca 2013

Dzięki morsowaniu ...

Sezon nieuchronnie zbliża się ku końcowi. Zima mimo ostrej walki jest skazana na porażkę i wkrótce nadejdzie wiosna. A może od razu lato. W tym sezonie ilość kapiących się wzrosła kilkukrotnie. Mam więc prośbę o podzielenie się informacją czy morsowanie wpłynęło na coś pozytywnie lub negatywnie w Waszym życiu. Czy jesteście zdrowsi, a może przez to zachorowaliście, nosicie mniej ubrań, wyleczyliście się z jakichś nietypowych schorzeń, zaczęliście robić coś ciekawego, np jeździć zima na rowerze lub biegać. Można podawać w komentarzach lub przesłać na maila. Informacje z maila umieszczę w poście bez podawania informacji o konkretnej osobie. Adres mailowy w zakładce "kontakt". .

Nasi byli też w niedzielę

W niedzielę, 24.03.2013, frekwencja była mniejsza niż zazwyczaj bo kilka osób, zazwyczaj morsujących w niedziele, biegło w Półmaratonie Warszawskim. Jednak tradycji zadość się stało, pięcioro morsów skorzystało z przerębla wyciętego w sobotę (trzeba go było ponownie rozbić bo jednak noc była mroźna i zamarzł ponownie). Oto zdjęcia z niedzieli.

niedziela, 24 marca 2013

grupa z Krakowa

Ostatnio poznałam (wirtualnie) krakowskiego Morsa. Nasza grupa ma zaproszenie na spotkanie w Warszawie, ale także na zlot morsów - już się cieszę. Fajnie być razem. Czuje się moc grupy :)

"już Was zapraszam na event morsowy w Warszawie w grudniu, brakuje nam wsparcia na miejscu ;) krótkie relacje poniżej
http://morsowanie.eu/?p=262"

Więcej w części fejsbukowej (https://www.facebook.com/?ref=tn_tnmn#!/groups/498787166845867/ )- niektórzy udzielają się tylko tam. Oczywiście relacje lepiej pisać tutaj. W końcu tu właśnie nasza grupa powstała.

Piękna, już chyba ostatnia taka zimowa kąpiel...

To była już chyba ostatnia taka sobota - mroźna, śnieżna i do tego skąpana w słońcu, prawdziwie zimowa. Przyszło nas ponad dwie dziesiątki - przy tej ilości nie jest łatwo dokładnie się policzyć. Mroźna noc (było -12 stopni w nocy, w trakcie naszej kąpieli około -8) i poprzednie skuły nasz staw mocnym lodem, trzeba było ponownie wycinać przerębel. Świeży lód miał około 10 cm grubości - co świadczy o tym, że zima wróciła z mocą. To już jednak chyba ostatni atak zimy - przynajmniej takiej prawdziwej, wyżowej. Korzystaliśmy zatem z pięknej pogody i uroków zimnej wody. Kilkoro z nas bierze udział w Półmaratonie Warszawskim - zatem taka kąpiel tym bardziej nam pomoże w przygotowaniach do biegu.

Bardzo ładne zdjęcia dostaliśmy od Michała - widać na nich jakie ładne było słońce i jaki użytek można czynić z bielutkiego śniegu. Również Paweł przysłał swoje zdjęcia.

[26.03. - dodałem jeszcze zdjęcia od Sebastiana.]

sobota, 23 marca 2013

Piskorz w lodowatej wodzie

Morsem się jest bez względu na położenie w czasoprzestrzeni. Radek Piskorz nie zapomniał kim jest będąc na Mazurach. Oto jego relacja:
Z uwagi na pobyt na Mazurach (Węgorzewo) nie mogę się pojawić na kąpaniu w najbliższą sobotę. Nie wiem też jak to będzie z niedzielą i trochę mi było szkoda tej pogody która jest doskonała na morsowanie. Znalazłem grupę ludzi którzy kąpią się w Mamrach, ale niestety robią to też w niedzielę - już mnie tu nie będzie. Będąc na spacerze znalazłem inną miejscówke - miejscową rzekę, Węgorapę. Miejsce jest jeszcze ciekawsze z uwagi na co słyszałem na temat kąpieli w rzekach. Mówi się że płynąca woda przyśpiesza wychładzanie organizmu. Wydaje się to oczywiste ale dopiero jak się tego doświadczy, to człowiek wie jak bardzo słuszne jest to stwierdzenie :) Dodatkowym atutem jest brak konieczności wycinania przerębla :)
Próbowałem namówić na wspólna kąpiel choć małą grupkę ludzi, ale skończyło się na tym że kąpałem się sam. Chyba trochę za późno się wziąłem za to namawianie. Nie byłem jednak sam, miałem towarzyszy w postaci syna i siostrzenicy oraz sekundanta i fotografa w osobie mojej mamy :) Wyszło naprawdę super i jestem zadowolony że to zrobiłem, doszło jeszcze jedno doświadczenie związane z morsowaniem. Dołączam link do albumu z kilkoma zdjęciami.

piątek, 22 marca 2013

Nasi w (morsowej) delegacji

Jacek, który morsuje z nami od niedawna, przysłał filmik ze swojej kąpieli w Bałtyku:

No i trudno mu nie pozazdrościć tych pięknych fal, po których można świetnie skakać. Naturalnie, przyjemności z takiej kąpieli są nieco inne niż latem, jednak wrażenia sa chyba silniejsze. W każdym razie, można pozazdrościć, bo widać ile jest frajdy z takiej przewalanki przez fale. Niestety, tego typu wrażeń w naszej gliniance nie ma...

środa, 20 marca 2013

Zimna rzeczka

Autor notatki w minioną niedzielę wybrał się w okolice Warszawy, no i żal było nie skorzystać z okazji jaką stanowiła niewątpliwie płynąca obok rzeczka. Na szczęście, nie było na niej płynącej kry (która potrafi nieźle poranić skórę, a tych skaleczeń się po prostu nie czuje), natomiast woda była znacznie zimniejsza niż w naszej gliniance. Temperatura wody nie jest oczywiście niższa - woda mogła mieć około +1..2 stopnie, ale jednak dość silny prąd powodował znacznie większe wychłodzenie niż to, którego doświadcza się w stojącej wodzie w stawie. Podobne wrażenia miałem z kąpieli w morzu, gdzie woda cały czas się rusza.
Na niebie nie było ani jednej chmurki, słońce grzało mocno - brakowało tylko leżaków do kąpieli słonecznych (najlepiej przerywanych kąpielą w orzeźwiającej wodzie). 

Słoneczna niedziela

Niedzielne morsowanie przebiegło również przy pięknej, słonecznej pogodzie. Niektórzy nasi morsowicze są tak dzielni, że morsują zarówno w sobotę jak i w niedzielę. Zawdzięczamy im te kilka zdjęć (bardzo ładna panoramka). Przez noc przerębel z sobotniej kąpieli jednak zamarzła (było wyżowo, toteż ciepło uciekało do gwiazd i temperatura spadła do minus 10 stopni nad ranem). Jednak dzielna grupa poradziła sobie z lodem, co widać na zdjęciach.

Uwaga: losy kąpieli w najbliższą niedzielę, 24 marca 2013, są niepewne - bo kilkoro organizatorów startuje w Półmaratonie Warszawskim. Jeżeli będą chętni to proszę o zostawianie komentarzy. Grupa sobotnia na pewno wytnie przerębel, ale spodziewany jest spory mróz w nocy z soboty na niedzielę - jednak lód nie powinien być gruby.

[26.03. Aktualizacja - sympatyczne zdjęcia mamy również od Sebastiana. Bardzo dziękujemy!]

Iście plażowa sobota

Sobota 16 marca była po prostu piękna - słońce świeci już całkiem mocno, wszak mamy równonoc wiosenną w tym tygodniu. A pogoda wciąż dla morsów łaskawa - mroźne noce ponownie skuły lodem nasze jeziorko a świeży bielutki śnieg aż się prosił, aby się nim nacierać (z czego naturalnie korzystaliśmy z chęcią).

Wycinanie przerębla było dość emocjonujące, bo lód był jednak dość kruchy (wytrzyma czy nie wytrzyma - oto jest pytanie). Lód wytrzymał, wycinanie piłą spalinową nie trwało długo a kry lodowe zepchnęliśmy na boki. Lód miał około 10 cm, więc nie było to bardzo mało, ale jednak trochę trzeszczał chwilami. Jackowi zawdzięczamy, że uwieńczył to na filmie:

No a potem, to już standardowo: odpowiednia rozgrzewka, wejście do wody, nacieranie śniegiem, ponowne wejście i szczęście na twarzach po przebraniu (i łyku ciepłej herbaty, co pięknie uwiecznił Paweł na swoich zdjęciach. Słońce było tak piękne, że mieliśmy po prostu plażowe warunki - można się było po prostu opalać w wodzie (podstawowe warunki plażowania czyli mocne słoneczko oraz orzeźwiająca woda była w pełni spełnione).

Jackowi dziękujemy również za drugi, dłuższy filmik z naszej kąpieli - jak można na nim zobaczyć, bawimy się przednio:


W najbliższą sobotę (to już będzie kalendarzowa wiosna) prawdopodobnie nadal będą zimowe warunki, zatem zapraszamy na wiosenne orzeźwienie. Temperatury są niższe niż przewidywano, dopadało trochę śniegu a w weekend ma nas odwiedzić mroźny wyż - będzie dobrze.

środa, 13 marca 2013

Niespodzianka :)

Zdecydowaliśmy się na niedzielne spotkania, gdyż nie trzeba wstawać skoro świt (10.30).
Tym razem jednak stała część grupy wykruszyła się - praca, inne zobowiązania, ...
W pewnym momencie pomyślałam, że będę sama (w takim przypadku zapewne nie zdecydowałabym się na wejście do wody - w grupie raźniej). Skoro jednak obiecałam, że będziemy spotykać się także w niedzielę, postanowiłam wybrać się. Na szczęście dwa dni wcześniej dostałam informację, że będzie jedna osoba, a w sobotę okazało się, że zapowiedziały się 2 kolejne.

Przyjechałam - jak zwykle - spóźniona. Cóż zobaczyłam? W altance przygotowywało się parę osób - niektóre były już po kąpieli, część właśnie przygotowywała się do wejścia. Piękny widok.

W tej drugiej grupie była D., dla której było to pierwsze wejście. Nie miałam okazji porozmawiać z nią osobiście. Następnym razem. Najważniejsze, że nabrała ona ochoty na dalsze kąpiele.

Był też A. - kąpie się on w soboty i w niedziele. Podziwiam.

Łącznie było nas 11-13 osób - nie jestem pewna z powodu sporej rotacji.

To piękne, jak ta grupa rozrasta się. Niedługo okaże się, że będziemy mogli zająć prawie całe jezioro :)

Może uda się zrobić wspólną kąpiel 01.01. ... wiem, za bardzo wybiegam w przyszłość.

Zapraszam w sobotę lub niedzielę. A może poniedziałek?
Grupa sobotnia pozostawia zawsze profesjonalnie przygotowany otwór. Zejście schodami prosto do wody - rewelacja.

wtorek, 12 marca 2013

Poniedziałek

W ostatni weekend nie mogłem uczestniczyć w sobotnim ani w niedzielnym morsowaniu. Jednak w niedzielę po południu zadzwoniła osoba z zapytaniem "co, gdzie i jak" i że chcą w poniedziałek skorzystać z naszego bajorka. Zostałem także zaproszony, a że w poniedziałek miałem więcej czasu niż w weekend więc grzech nie skorzystać. Grupa okazała się bardzo ciekawa. Zakopianin mieszkający w Zakopanym, Zakopianin mieszkający w Warszawie i Kanadyjka polskiego pochodzenia mieszkająca w Kanadzie.
Dowiedziałem się za to że nasza miejscówka jest bardzo fajna. Nie wiedziałem co znaczy dokładnie "fajna", przecież wszędzie jest zimna woda. Jednak żbikowskie glinianki maja szereg zalet, o których wiedziałem wcześniej takich jak zadaszenie, ławeczki, stopnie do schodzenia do samej wody, brak błota, piaszczyste dno, dobry dojazd, miejsca parkingowe. Do tego wszystkiego doszła kolejna zaleta, a mianowicie różnorodna głębokość. Takiej zalety nie ma np. Zalew Zegrzyński, gdzie spadek jest bardzo mały i trzeba się kąpać w przeręblu, w którym woda jest tylko do pasa i należy uginać nogi żeby się całemu zanurzyć. Rozmawialiśmy także o morsach z Zakopanego, którzy wskakują do górskiego strumienia. Przebywanie w płynącej wodzie powoduje o wiele szybsze wychłodzenie niż w stojącym zbiorniku. Maja też bardzo piękne widoki. Zresztą zobaczcie sami w galerii.

niedziela, 10 marca 2013

Powróciła zima

A jednak - po przedwiośniu sprzed tygodnia (i raczej ciepłym tygodniu) wróciła zima! Morsy nie są tym nadmiernie zmartwione - spadło sporo śniegu, ale nie ma już wielkich mrozów, no i przede wszystkim w sobotę nie było dokuczliwego wiatru, tak jak przed tygodniem. Słońce dość nieśmiało, ale jednak przedzierało się przez chmury, w świeżym śniegu można było zatem się wytarzać. Nasza przerębel z ubiegłego tygodnia powiększyła się znacznie. Ponieważ nadchodzący tydzień może być całkiem zimowy, być może za tydzień trzeba będzie ponownie wycinać lód.
Mamy film z wczorajszego morsowania - za który serdecznie dziękujemy Jackowi:


A Michał podesłał nam zdjęcia - jak widzicie, kilkuminutowa kąpiel skutkuje dobrym humorem od razu w wodzie, a możemy powiedzieć, że również i przez resztę dnia. Dlatego z przyjemnością zapraszamy w każdą zimową sobotę o 9 rano - na dziarski początek weekendu.

środa, 6 marca 2013

Niedziela

Mój historyczny pierwszy wpis :)

Nasza grupka postanowiła sprawdzić, czy w niedzielę także będzie przedwiośnie.
Obawiałam się wprawdzie, że jest już zbyt ciepło i będzie trudno przejść do przerębla.
Na szczęście w sobotę koledzy zadbali, aby było komfortowo - zejście ze schodków prosto do wody i rybek, o których pisał Krzysztof.

Rybki jeszcze nieduże, a już na brzegu czaili się wędkarze.

Tym razem dotarły tylko 4 osoby, gdyż osoby przeziębione nie chciały wchodzić do wody. Jeden z kolegów był w sobotę i przyszedł także w niedzielę - ciekawa jestem, jak to przeżył.
Równiutko 2 panie, 2 panów.

Po krótkiej rozgrzewce weszliśmy do wody i o dziwo było bardzo ciepło. Niestety po paru minutach trzeba było wyjść, a na zewnątrz wiatr dawał znać o sobie. Czyli trzeba było wrócić do wody.

Na zakończenie wypiliśmy ciepłą herbatę i szybciutko rozjechaliśmy się do domu - wiatr był naprawdę nieprzyjemny.

Zapraszam na niedzielę - jeśli pogoda będzie taka jak w ostatni weekend (choć lepiej bez wiatru).
 

wtorek, 5 marca 2013

Zawitało przedwiośnie

W sobotę, 2 marca, mieliśmy już właściwie przedwiośnie. Nareszcie ładne słoneczko, ale prawie cały śnieg już stopniał, chociaż lód w naszym kąpielisku nadal się utrzymuje. Rutek dociął nam ładnie zejście ze schodków, bo chodzenie po lodzie zrobiło się raczej niebezpieczne. W jasnym świetle widzieliśmy mnóstwo rybek, które chętnie do nas podpływały (możecie je nawet zobaczyć na pierwszym zdjęciu w albumie). Ale mimo wszystko, to jeszcze nie jest wiosna - dopóki lód na wodzie, temperatura nie może zbytnio podskoczyć - w sobotę mieliśmy wodę +1 stopień, powietrze +2 stopnie. Tylko dość chłodny wiatr nieco psuł wrażenia. Ale to dopiero marzec, zima jeszcze może wrócić, więc nie chowajmy ciepłych kurtek do szafy.

Jednak mocne światło wszystkim nam poprawiło humory - możecie się przekonać na zdjęciach Pawła. Oczywiście, dobre humory zawdzięczamy przede wszystkim falom endorfin, uwalnianych w wyniku naszych kąpieli. Wszystkich niedowiarków zapraszamy serdecznie :-)


poniedziałek, 4 marca 2013

10 w skali beauforta

Niedzielnemu morsowaniu towarzyszył bardzo silny wiatr. Według stacji meteo dochodził w porywach do 26 m/s, czyli prawie sztorm. Fale na jeziorze oczywiście nie powstawały bo ciągle jest lód. Dla morsa wiatr to dodatkowe wyzwanie, gdyż po rozebraniu się jest dotkliwie zimno. Za to łatwiej się wchodzi do wody, bo pod wodą wiatr nie wieje. Po wyjściu z wody nie ma poczucia chłodu, bo skóra jest znieczulona. Jednak lepiej nie wystawiać się na działanie wiatru gdyż wychłodzenie następuje o wiele szybciej niż przy bezwietrznej pogodzie.
Wiatr rozgonił chmury więc przez chmury przebijał się błękit nieba, rzadkość tej zimy. Jako, że nie zdążyłem dołączyć do grupy niedzielnej (przyjechałem na koniec), w wodzie siedziałem sam. Ma to też swoje plusy. Można w ciszy i spokoju kontemplować przyrodę i zjednoczyć się z kosmosem. ;) Nie polecam oczywiście niedoświadczonym osobom bez znajomości akwenu. :)
Zdjęć brak.

piątek, 1 marca 2013

Morsowanie co niedziela

Ponieważ nie wszystkim odpowiada sobotnia poranna godzina spotkania, pojawiła się grupa osób, która chce morsować w niedzielę o 10.30. Grupa wydaje się być na tyle duża i zmobilizowana, że deklaruje co tydzień się pojawiać. Uznajemy więc niedzielę o 10.30 za alternatywny termin spotkania. Jeśli komuś nie będzie dane zjawić się w sobotni poranek zapraszam w niedzielne przedpołudnie. Kontakt do niedzielnego koordynatora na podstronie "Kontakt".