sobota, 28 grudnia 2013

Kąpiel noworoczna - 1.01.2014, godzina 14.00

To już właściwie nasza tradycja, że spotykamy się w pierwszy dzień Nowego Roku - aby odpędzić złe duchy chorobowe i nabrać energii i witalności na cały rok. Tak samo i teraz - zapraszamy wszystkich na kąpiel noworoczną o godzinie 14.00. Uwaga - morsowanie jest znakomite na kaca, zatem po szaleństwach nocy sylwestrowej jest jak najbardziej zalecane. Serdecznie zapraszamy wszystkich - może morsowanie jako noworoczne postanowienie najlepiej wypełnić od razu pierwszego dnia! Debiutanci mile widziani, proszę nie bać, chętnie otoczymy troskliwą opieką i podzielimy się doświadczeniem i radami.

Wszystkim czytelnikom naszego bloga życzymy: Dużo zdrowia, pomyślności i wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku 2014!

Sobota między Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem, 28.12.2013

Mimo, że mamy okres międzyświąteczny, na cosobotnie morsowanie przyszło jak zawsze kilkanaście osób. Temperatura wody wynosiła +2 stopnie, powietrza o stopień więcej - chociaż w nocy był lekki przymrozek, na trawie wciąż było widać szron, a mokre ślady zostawiane przez nas na ziemi szybko zamarzały. Jednak świeciło ładne słoneczko, cienka warstwa lodu z ubiegłego tygodnia naturalnie stopniała - przy temperaturach w dzień sięgających +10 stopni tak musiało być. Zimy, niestety, nadal nie widać na mapach prognostycznych - ale bądźmy dobrej myśli, jeszcze będziemy mieli lód do piłowania.

Humory nam dopisywały, a że woda była spokojna, kaczki i łabędzie pływały - aż żal było wracać do codziennych spraw w tak pięknych okolicznościach przyrody.

Paweł dostarczył dokumentację fotograficzną - bardzo dziękujemy.

Wigilia morsów

W przedwigilijną sobotę, 21 grudnia 2013, po tradycyjnej sobotniej kąpieli podzieliliśmy się opłatkiem, a także skosztowaliśmy śledzików i mnóstwo innych smakołyków. Były naturalnie i dobre napitki (oj, dobre...). A że kąpiel wigilijna była jak zawsze przyjemna - na dodatek, była to pierwsza kąpiel w tym sezonie, kiedy musieliśmy skruszyć warstewkę lodu! Wprawdzie pogodowo wciąż mamy późną jesień, jakoś prawdziwa zima nie chce nadejść - ale nocne rozpogodzenia powodują szybkie wychładzanie się podłoża, tak, że na naszym stawie pojawiła się cienka (2-3 cm) warstwa lodu. Trzeba było uważać przy wchodzeniu do wody, aby się nie skaleczyć o krę - skóra w wyniku wychłodzenia jest praktycznie znieczulona i nic się nie czuje. Takie ranki są dość płytkie i szybko się goją, ale lepiej ich nie mieć.

Paweł, jak zawsze niezastąpiony, przysłał swoje zdjęcia. Zobaczcie, jakie smakołyki Was ominęły!

Przepłynęli Wisłę!

Z wizytą do naszego miasta wybrali się krakusi z bardzo zasłużonego na morsowej niwie klubu Kaloryfer (www.kaloryfer.eu). To już kolejny raz, kiedy w ramach popularyzacji morsowania najwięksi twardziele przepływają Wisłę w Warszawie! To naprawdę spory wyczyn - Wisła ma w Warszawie około 250-300 m szerokości, miejscami spory nurt. Krakusi pociągnęli za sobą morsów z innych miejscowości - były morsy ze Starachowic, Tarnobrzega, Włocławka a także i warszawiacy z naszej grupy (Jacek, Marcin).

Możecie sobie to wszystko obejrzeć na filmach:
  - relacja TVP Warszawa (czas od 9:43)
  - własny film Jacka.

A także na zdjęciach od naszego niezawodnego Pawła: tutaj.

Ogólnie - chapeau bas!

wtorek, 17 grudnia 2013

W najbliższą sobotę, 21.XII - spotkanie wigilijne morsów - zapraszamy!

Serdecznie zapraszamy na spotkanie wigilijne morsów w najbliższą sobotę, 21.XII. Planujemy kąpiel jak zawsze o 9 rano, a potem od razu, płynnie przechodzimy do niewielkiego przyjątka. Przynieście co kto chce, ot takie składkowe małe conieco. Na pewno będziemy mieli opłatek, ale myślę, że nie skończy się tylko na tym :-)

O ile tylko będziecie w okolicach Warszawy - wpadnijcie zatem. Dodatkowa porcja energii z kąpieli na pewno się nam wszystkim przyda w przedświątecznych przygotowaniach!

Pochmurna, ale nie taka znowuż nieprzyjemna sobota 14.XII.

Miniona sobota była - jak zawsze - uświetniona naszą morsową kąpielą. 3 panie i 16 panów skorzystało z uroków zimnej kąpieli - naprawdę zimnej, bo woda ma już tylko +1 stopień.
Śnieg z poprzedniej soboty już dawno się roztopił, ale za to nie wiało tak jak poprzednio - zatem przebieranie było znacznie łatwiejsze niż tydzień wcześniej. Wprawdzie prawdziwej zimy, póki co, nie widać na horyzoncie - prognozy wskazują, że do końca roku nie ma szans na trzaskający mróz i skrzący się śnieg. Zapewne będziemy mieli jakieś drobne przymrozki, wystarczy bezchmurne niebo długą nocą, aby temperatura spadła poniżej zera - ale nie spowoduje to powstania znaczącego lodu na naszym stawie. Piła spalinowa do cięcia lodu musi zatem na razie poczekać na bardziej mroźny czas.

Jednak nawet nie mogąc tarzać się po śniegu, chętnie korzystamy z lodowatych, i jakże orzeźwiających kąpieli. Jest wśród nas kilka osób, które zaczęły w tym roku - nasza stała grupa nieustannie się powiększa. I słusznie, bo przyjemność znaczna, korzyść dla zdrowia duża a wszystko - absolutnie bezpłatne! Serdecznie zapraszamy na kolejne spotkania - pamiętajcie, że jest grupa sobotnia i niedzielna, tak abyście mogli się dopasować. Pamiętajcie tylko o tym, aby zabrać ze sobą jakieś klapki - skóra po kąpieli w lodowatej wodzie jest znieczulona i nie czujemy, kiedy możemy się poranić.

Marysia udostępniła nam zdjęcia - widzicie, że humor nam dopisywał. Słońca nie było wiele, ale za to nie wiało. Uczestnicy - jak widać na zdjęciach - w bardzo różnym wieku, i słusznie! Morsowanie jest dobre w każdym wieku.




poniedziałek, 16 grudnia 2013

15.12. Przeciąganie Syreny przez Wisłę

trochę późno zebrałam się do napisania paru słów na ten temat. Przez ten czas było już wiele wpisów, informacji, filmów, zdjęć.
Osoby uczestniczące nie wypowiedziały się jeszcze na ten temat. Przedstawię zatem krókie podsumowanie.

Z Warszawy brały udział 3 osoby:
- Marcin Krio-Faza (Kurier od 10:18), jako jedyny płynął kraulem (przynajmniej ja nie widziałam innych osób płynących w ten sposób)
- Marcin jez. Czerniakowskie
- Michał Hipotermia Otwock
Dlatego pozwoliłam sobie zmienić nazwę grupy na Facebook na "Morsy Warszawa, morsowie i nie tylko"

Jacek nakręcił film o naszych śmiałkach http://youtu.be/b8M5qqsJZA4

Wyczyn zarejestrowany był także przez Telewizyjny Kurier Warszawski - zaczyna się w 9:42
http://www.tvp.pl/warszawa/informacyjne/kurier-warszawski/wideo/15122013/13337897

Refleksje:
- "Kaloryfer" zorganizował wyczyn bardzo profesjonalnie - zabezpieczenie przez WOPR (więcej ratowników niż osób płynących w danym momencie), ubezpieczenie uczestników, gorący posiłek dla uczestników
- brakowało mi Syreny - cóż, kosztuje, bez sponsorów nie da się. Znajdziemy?
- baner naszej grupy - nad tym pracuje Mirek
- chciałabym więcej, abyśmy mieli grupę MORSY WARSZAWA także z banerem, czapeczkami, szlafrokami, ... z barwami klubowymi (oto przykład innych klubów https://www.facebook.com/#!/media/set/?set=a.657585224264229.1073741850.169344429754980&type=1) To jednak wymaga czasu.

wpisałam datę postu 16.12. - zobaczymy, czy się uda odpowiednio zamieścić

 

sobota, 7 grudnia 2013

Ksawery nam nieco dał popalić...

Dzisiejsze morsowanie odbyło się pod znakiem zimy, spadł pierwszy śnieg, była to pierwsza kąpiel w tym sezonie przy zabielonych krajobrazach. To zawsze poprawia nastrój, kiedy wokoło biało! Temperatura oscylowała około zera, dzisiaj przez pośpiech nie zmierzyliśmy temperatury wody, ale zapewne miała około +1 stopnia. W tygodniu były kilkustopniowe przymrozki, więc na naszej gliniance pojawiła się cienka tafla lodu. Jednak dzisiaj stopniała, a to wszystko przez Ksawerego.
Orkan o tym wdzięcznym imieniu nieco nam kraj spustoszył (cały park był pokryty połamanymi gałęziami z drzew), wzburzył i wymieszał wodę w naszym stawie (dlatego lód stopniał szybko, acz woda była naturalnie już bardzo zimna). Nie było lepszego wyjścia, aby się przed nim skryć niż po prostu schować się do wody. W wodzie dawało się całkiem nieźle wytrzymać, przy drugim wejściu tysiące igiełek wkłuwało się w skórę, było naprawdę zacnie. Ale przebieranie się po kąpieli było niestety nieprzyjemne, palce szybko grabiały i trzeba było to robić sprawnie. Przez ten wiatr nie było nawet specjalnej atmosfery na długie pogaduchy z ciepłą herbatką w dłoni - wszyscy się szybko ubrali, napili i rozeszli.
Było nas kilkanaście osób, dwie panie i co najmniej piętnastu panów, ale mogę się mylić - przez ten pośpiech nie zdążyłem dokładnie policzyć. Kilku debiutantów sprobowało swej pierwszej kąpieli, mamy nadzieję na kolejne spotkania.
Prognoza pogody na najbliższy tydzień wskazuje możliwość sporych nocnych spadków temperatury, czyli być może za tydzień będziemy już musieli wycinać przerębel. Zobaczymy, a na razie cieszymy się z wciąż obecnych endorfin w krwiobiegu.
A oto zdjęcia, które podesłał nam Jacek - naprawdę widać, jakie wzburzone wody były na naszym, zazwyczaj spokojnym stawie!

wtorek, 3 grudnia 2013

niedzielne rekordy

W tę niedzielę nie mogłam niestety uczestniczyć w kąpieli. Co wcale nie znaczy, że kąpiel nie odbyła się. Oto wiadomość od Ziuty:

"W niedzielę było nas 6 osób - ja i 5-ciu panów. Woda w sobotę miała 2-3 stopnie, więc do niedzieli raczej się nie podgrzała - wychodziło się śliczniutko czerwoniutkim, a każde kolejne wejście witało 'igiełkami". Niestety pogoda była średnia - wiatr mało co głowy nie urwał. Potęgowało to strasznie uczucie chłodu przy ubieraniu, wiec padł tegoroczny rekord w ubieraniu na czas i dobiegu do samochodu

Żałuję, że nie mogłam dotrzeć. Na pewno było ciekawie.