Sobota, 14 marca 2015, przywitała nas siąpiącym deszczem i ciężkimi chmurami. Było naprawdę nieprzyjemnie - ale i tak było nas jedenaścioro! Piękne łabędzie i sympatyczne kaczki krzyżówki towarzyszyły nam w naszej kąpieli. Po lodzie i śniegu pozostało już tylko wspomnienie. Temperatura powietrza wynosiła +4,5 stopnia, temperatury wody nie podaję z powodu zagubienia termometru :-(
Nasza miejscówka stała się bardzo popularna - nasza grupa spotyka się w soboty i niedziele, teraz również we czwartki a czasami (na Facebooku) skrzykują się na kąpiel ad-hoc, korzystając np. z ładnej, słonecznej i mroźnej pogody. Po takowej pozostało nam jednak póki co - tylko wspomnienie. Ale to jeszcze nie koniec zimy - marzec bywa kapryśny i może nam o tym przypomnieć już niedługo.
Tym niemniej, nasz sezon powoli acz nieubłaganie zbliża się ku końcowi. Wstępnie, myślimy o zakończeniu oficjalnym w weekend 28/29 marca. Potem jest Wielkanoc, po Wielkiej Nocy zaczyna się już sezon wyjazdów na daczę, rowerowych ekspedycji, pieszych i biegowych wędrówek itd. itp. Bądźcie zatem gotowi na kąpiel pożegnalną w ten weekend (w niedzielę jest Półmaraton Warszawski, chyba lepszym terminem będzie zatem sobota). Oczywiście, sporo osób kąpie się i później, ale czy to jest nadal morsowanie? Tu już odpowiedzi każdy musi udzielić sobie sam.
poniedziałek, 16 marca 2015
piątek, 13 marca 2015
Zaległości fotograficzne
Paweł podrzucił mi zdjęcia z kilku naszych morsowań - od 10 stycznia do 28 lutego. Zapraszam zatem do oglądania:
10 stycznia 2015.
31 stycznia 2015
07 lutego 2015
14 lutego 2015
21 lutego 2015
28 lutego 2015
Zapraszam do oglądania!
Od siebie dodam, że kiedy jest lato i upał człowieka roztapia, bardzo lubię zerknąć na te zdjęcia i przypomnieć sobie ten zalew szczęścia po wejściu do zimnej wody :-)
10 stycznia 2015.
31 stycznia 2015
07 lutego 2015
14 lutego 2015
21 lutego 2015
28 lutego 2015
Zapraszam do oglądania!
Od siebie dodam, że kiedy jest lato i upał człowieka roztapia, bardzo lubię zerknąć na te zdjęcia i przypomnieć sobie ten zalew szczęścia po wejściu do zimnej wody :-)
czwartek, 12 marca 2015
Sezon pływacki - rozpoczęty!
No i stało się - lód roztopił się kompletnie, odsłaniając zachęcającą taflę naszej glinianki! Można teraz pływać! Zachęcam do spróbowania - pływanie daje nieco inne wrażenia niż samo zanurzenie w stojącej wodzie. Dwie różnice - po pierwsze, woda wokół naszego ciała się ciągle zmienia, zatem nie nagrzewa się od naszej skóry, a po drugie - ciągłe ruchy pływackie też nieco ogrzewają, nie pozwalają się "zastać". Ale polecam to przede wszystkim z zachowaniem środków bezpieczeństwa - bojka ratownicza to minimum. Za to przyjemność - jeszcze większa :-)
7 marca było nas prawie 20 osób - nie było nas bardzo dużo, pogoda nie zachęcała do wyjścia - +2..+3 stopnie, coś małego siąpiło z nieba, słoneczko za chmurami. Tym bardziej warto sobie zapodać energetycznego kopa z adrenaliny i endorfiny, połączonego z wyrzutem limfocytów z tzw. puli marginalnej.
Niestety, zgubiłem gdzieś swój termometr do pomiaru temperatury wody - podejrzewam, że zostawiłem go nad naszą glinianką. Gdyby ktoś go znalazł, proszę o info...
7 marca było nas prawie 20 osób - nie było nas bardzo dużo, pogoda nie zachęcała do wyjścia - +2..+3 stopnie, coś małego siąpiło z nieba, słoneczko za chmurami. Tym bardziej warto sobie zapodać energetycznego kopa z adrenaliny i endorfiny, połączonego z wyrzutem limfocytów z tzw. puli marginalnej.
Niestety, zgubiłem gdzieś swój termometr do pomiaru temperatury wody - podejrzewam, że zostawiłem go nad naszą glinianką. Gdyby ktoś go znalazł, proszę o info...
To już chyba koniec zimy...
Tegoroczona zima nie była sroga, delikatnie mówiąc. Mijający, ostatni tydzień lutego był ciepły - na naszym zbiorniku wciąż pozostała jednak cieniutka warstwa lodu. Jak zawsze, trzeba było uważać, aby nie pociąć skóry od kawałków lodu. Było nas nieco mniej niż poprzednio - prawie 30 osób, ale to świetna frekwencja. Temperatura powietrza to około +5 stopni, woda miała +1..+2. Nie padało, nie wiało jakoś mocno, słońce raczej skryło się za chmurami.
Wokół nas przyroda jeszcze nie daje znaków, że budzi się do życia - poza ptakami. Te już zaczynają swoje wiosenne trele. Wśród miejskiego zgiełku nie zauważamy tego, ale podczas rozgrzewki, czy potem w trakcie kąpieli - miło wsłuchać się w ptasie koncerty.
Wokół nas przyroda jeszcze nie daje znaków, że budzi się do życia - poza ptakami. Te już zaczynają swoje wiosenne trele. Wśród miejskiego zgiełku nie zauważamy tego, ale podczas rozgrzewki, czy potem w trakcie kąpieli - miło wsłuchać się w ptasie koncerty.
Subskrybuj:
Posty (Atom)