Załamanie pogody przyszło oczywiście na weekend. Po pięknym i wiosennym tygodniu w nocy z piątku na sobotę przyszedł głęboki niż i przyniósł nam opady, zachmurzenie i bardzo nieprzyjemny wiatr. Resztki lodu naturalnie już się roztopiły, woda miała trzy stopnie ciepła, powietrze około sześciu. Ale silny i porywisty wiatr znacznie obniżał odczuwalną temperaturę. Dziewięciu morsów nawet i w taką pogodę korzystało z kąpieli. Można przynieść bojkę i popływać swobodnie po naszej gliniance - skoro kończy się nam okres kąpieli w przeręblu, to przynajmniej zaczyna się sezon pływacki.
Ta niezbyt duża (jak na naszą grupę) frekwencja to z jednej strony wynik takiej niedawnej pogody, ale z drugiej, po prostu idzie wiosna. Nic zatem dziwnego - skoro woda będzie teraz coraz cieplejsza to po co się kąpać. Ale jeszcze nie jest tak źle, dopóki woda ma nie więcej niż 6-7 stopni, kąpiel w niej nadal zapewnia dobroczynne działanie, poprawę odporności i dobry humor na cały tydzień. Widać to najlepiej po kolorze skóry przy wychodzeniu z wody - dopóki jest różowiutka niczym u prosiaczka, to jest to wciąż morsowanie, a nie kąpiel w chłodnej wodzie.
Tym niemniej, trzeba się przygotować na koniec sezonu. Nie będzie tak późno jak w ubiegłym roku, wiosna przyszła wcześniej. Proponujemy sobotę za dwa tygodnie, 29 marca, o godzinie 12.30. Tu nietypowa godzina, jak na grupę sobotnią, ale rano tego dnia kilka osób biega i prosili o późniejszą godzinę. Jak zwykle, robimy zrzutkę, czyli co kto może.
podobno jest tam miejsce na ognisko. A więc? Kiełbaski, kaszanka, chleb?
OdpowiedzUsuńRobimy ognisko? Byłoby fajnie :)
taaak
OdpowiedzUsuńno to pasuje :) Cieszę się :)
OdpowiedzUsuńWim Hof rozmawia z Benem Greenfieldem (ang)
OdpowiedzUsuńIceman panuje nad swoim autonomicznym układem nerwowym, odpornościowym itd - co wykazały badania
Trzeba się będzie bliżej przyjrzeć tym technikom oddechowym :)