poniedziałek, 24 lutego 2014

Ania została morsem (foczką)

A oto relacja Jacka - nie pojechał do Gdyni, gdyż nie można było zostawić naszego akwenu.
Zostało to wynagrodzone.

"Całe sobotnie popołudnie słyszałem od mojej 5-cio letniej córki: a będę mogła się z Tobą wykąpać? To o tyle dziwne, że dość często „robaki” ze mną jeżdżą do parku, w którym korzystają z tego, że tata biega i się moczy a oni mają free i grzebią się w śniegu, piasku czy co tam jest akurat pod ręką. I tym razem było podobnie: 3 latek bawił się z 5-cio latką aż ich tata wyszedł z wody i zapytał czy Anuśka nadal chce wskoczyć. No i chci...ała...
Zaczęliśmy więc przygotowanie, przysiady, biegi, podskoki, pajacyki i znów bieganie.
A potem szybkie rozbieranie i: http://www.youtube.com/watch?v=pkAIjWKW2-0
No szok mnie nie odpuścił do dziś! Byłem gotów zrobić za to dla Niej wszystko (skończyło się na McDonaldzie). Jestem taki dumny, że ho-ho!

...tylko mama jakoś dziwnie reagowała na tę opowieść i ciągle pyta czy Ania dobrze się czuje i czy już kicha, ma katar itd. A Ona nie ma i... mówi, że za tydzień jedzie ze mną i znów chce wejść!!! Twarda sztuka!

PS. Najbardziej zapamiętała, że Jej wszyscy bili brawo
PS2. No i Mirek obiecał Jej dyplom, jak znajdzie druczki.

Do zobaczenia zatem w weekend."


A oto filmik:
http://youtu.be/pkAIjWKW2-0

POSZERZANIE HORYZONTÓW

A oto relacja z wyjazdu do Gdyni 23.02.
Tomku K. (mamy jeszcze jednego Tomka w grupie), dziękuję ślicznie.
Czekamy na więcej zdjęć.

"Dnia 23 lutego ponownie wybraliśmy się w nieznane, czyli do gdyńskich MORSÓW. Był to totalny SPONTAN. Spotkanie zaplanowane było na godzinę 6.15 na PL. Bankowym.... Wyjazd 15 minut później. Wyruszyliśmy przed 7.00 W czternastoosobowym składzie reprezentującym naszą społeczność na zaproszenie Szanownej Gosi. Podróż, jaką zapewnili nam kierowcy Busa okazała się miłym akcentem. Gdy dojeżdżaliśmy już można było zorientować się, że czekają za warszawiakami, ...w strojach tamtejszego stowarzyszenia. Przywitanie bardzo miłe i czułe.... Udaliśmy się nad DUŻY akwen, który był bardzo pogodny i słonko bardzo nam sprzyjało, ponoć taką pogodę zamówili u POSEJDONA. Po zapoznaniu się z organizacją wybraliśmy się nad wodę, aby zrobić pamiątkową fotkę. Woda była „MORKA”, ale najprzyjemniejszy był dla większości drugie wejście, gdzie pierwsze było w miarę możliwości i odporności indywidualnej długie, następnie mały trucht rozgrzanie organizmu, po czym drugie wejście krótkie, intensywne a nawet można dla niektórych nie był to problem skoczyć i popłynąć bez rękawic.
Po wyjściu udanie się na przebranie i „mały” spacer brzegiem pięknego morza Bałtyckiego. Poszliśmy do przemiłej knajpki na rybę Dorsza. Menu tej knajpki był szerszy, ale Dorsz był świeży i polecany, za co chylę pokłony szefowi za taką strawę. Można też było skosztować zupkę rybną (bardzo ostrą), ale pyszną sam próbowałem. Przy piwku dostałem Tabakierę KASZUBSKĄ, co świadczą zdjęcia już umieszczone. Cześć naszej grupy poszła na lody podobno pyszne, nie wiem nie próbowałem, ale my w trójkę, czyli Ela Gosia zostaliśmy gwarząc i zwiedzając w opowieściach historię tamtych stron. Zostaliśmy zaproszeniu na Chrzciny MORSÓW, które odbędą się 21-22 marca tego roku.
Cóż w końcu trzeba się rozstać co nigdy nie było i nie będzie przyjemnym doświadczeniem. Ale wrócić na nasze strony też trzeba i pożegnaniom nie było końca. Miła obsługa pojazdu wyrzuciła nas po 23 w miejscu początku wyprawy."


Zdjęcia Marty są tutaj: https://www.facebook.com/groups/228289900681809/263641167146682/?ref=notif&notif_t=group_comment_reply#!/events/249103688604725/?source=1

Zdjęcia Piotra K. https://plus.google.com/u/0/photos/103000513692920517679/albums/5985124606043079745#photos/103000513692920517679/albums/5985124606043079745

Tomka C. https://plus.google.com/u/0/photos/116202566797091282923/albums/5984377914747084929#photos/116202566797091282923/albums/5984377914747084929

I Gosi Wlazło: https://plus.google.com/photos/102566604526827503550/albums/5984430887113126513#photos/102566604526827503550/albums/5984430887113126513


Od siebie dodam jeszcze, że 2 osoby były po raz pierwszy.

I najważniejsze - nie spodziewałam się takiego przyjęcia. Z Małgosią znałyśmy się za pośrednictwem FB, później telefonicznie.
Jestem pod olbrzymim wrażeniem tej wizyty.

Zostań MORSEM

a oto relacja sobotnich "najeźdźców" ;)

http://gdzienaweekend.pl/package/zostan-morsem/

A tu link do filmu: https://www.youtube.com/watch?v=7U7VXj4zvFk

Sylwio - bardzo dziękuję.

sobota, 22 lutego 2014

Jak zacząć morsować

Uzależniona od FB znajduje tam czasem różne przydatne informacje.
Tym razem znalazłam coś, co może przemówić do osób, któe zaczynają przygodę.

Link: http://odjechani.com/2014/02/21/zaczac-morsowac-przygotowania/?fb_action_ids=757053357639948&fb_action_types=og.likes&fb_source=other_multiline&action_object_map=%5B1507404212819214%5D&action_type_map=%5B%22og.likes%22%5D&action_ref_map=%5B%5D

Zachęcam do czytania kolejnych wpisów.

A dla osób, które wolą przeczytać tu:
"Jak zacząć morsować?
Odpowiedź może wydawać się zbyt banalna – jakkolwiek ;-)
Nie wierzę w fizyczne przygotowania do morsowania, typu zimne prysznice. Natrysk jest punktowy, przez co biorąc zimny prysznic, jest nam po prostu zimno. Wchodząc do zbiornika z zimną wodą, szok dla organizmu jest na tyle duży, że uwalniają się endorfiny, które zagłuszają ból i czynią nas dosłownie szczęśliwszymi (endorfiny – hormon szczęścia). Pora roku też nie ma większego znaczenia. Pierwszą kąpiel można poczynić zarówno z początkiem ciepłej jesieni, jak i w środku mroźnej zimy. Niektórzy sądzą, że lepiej zacząć z początkiem sezonu morsowego, ponieważ jest wtedy mniejszy szok dla organizmu, gdyż woda jest jedynie kilka stopni chłodniejsza niż latem, dlatego łatwiej jest się przełamać. Owszem, ma to sens. Ja jednak wychodzę z założenia, że przyjemniejszą kąpielą, zwłaszcza na pierwszy raz, jest ta w środku zimy, gdy temperatura wody jest wyższa od temperatury powietrza, dzięki czemu paradoksalnie możemy odnieść wrażenie, że w wodzie jest nam cieplej.
Przygotować do kąpieli należy się mentalnie! Przed pierwszą kąpielą zawsze tworzy się bariera psychiczna. Niektórzy nie mają większych problemów z jej przełamaniem i wchodzą do wody przy pierwszej okazji, jednak niektórzy swoją pierwszą kąpiel przekładają przez kilka sezonów, aż w końcu gdy się zdecydują zaryzykować, zaczynają morsować regularnie. Ważne, by zrobić to dla siebie, z własnych chęci, nie na siłę. W przeciwnym razie kąpiel będzie co najmniej nieprzyjemna.
Tuż przed kąpielą (a zwłaszcza kilkoma pierwszymi), wypada być:
  • zdrowym
  • wyspanym
  • wypoczętym
  • niegłodnym
  • trzeźwo – myślącym ;-)
Tym wpisem rozpoczynamy Poradnik, który mamy nadzieję, pomoże Wam w przełamaniu pierwszych lodów ;)"

wtorek, 18 lutego 2014

wyjazd do Gdyni 23.02. i świeża ryba

A oto więcej informacji na temat wycieczki.
Nasi koledzy z Gdyni obiecali się nami zająć - będą przewodnikami po morsowisku i nie tylko :)
Jest dla nas zamówiony połów świeżutkiej ryby. To będzie na pewno rewelacyjna wycieczka.

Zapraszam wszystkich chętnych w imieniu organizatorów.

Koszty dojazdu zależą od ilości osób. Możliwości podane są w tabelce poniżej.
Jednak niełatwo będzie zebrać grupę 55 osób.

Więcej informacji na FB, bo tam kontakt jest po prostu dużo łatwiejszy. A niestety nie każdy jeszcze należy do grupy mejlingowej. Dlatego nie wysyłam tej informacji mailem.

do zobaczenia wkrótce

  osób kpl.   osób cena/
osoba
     
               
1 55 3 000 20 150 bez 6 godzin  
2 35 2 780 20 139      
3 32 2 700 20 135 8% VAT   opłaty parkingowe
4 20 1 800 20 90 8% VAT 5 godzin opłaty parkingowe
5 19 2 200 20 110 8% VAT   opłaty parkingowe
6 20 1 760 20 88 8% VAT    

poniedziałek, 17 lutego 2014

16.02 - z sąsiedzką wizytą nad Zegrzem

[Relacja z drugiej ręki]

W niedzielę, 16 lutego 2014, delegacja morsów zachodnio-warszawskich z naszego klubu Krio-faza udała się z dobrosąsiedzką wizytą do morsów, którzy kąpią się w Nieporęcie, w zalewie Zegrzyńskim. Jest już dość ciepło, śnieg stopniał, ale lód na zalewie wciąż dość mocny. Paweł przysłał nam zdjęcia - liczba kąpiących się naprawdę imponująca - gratulujemy serdecznie! Jak widać, liczba osób kąpiących się jest bardzo duża - a humory dopisują wszystkim. I nic dziwnego - dobre samopoczucie gwarantowane!

Zachęcamy do spróbowania, póki jeszcze woda zimna. Potem będzie już coraz gorzej, a wiosna zdecydowanie nadchodzi coraz szybciej!

09.02 - igraszki na całego...

[Relacja z drugiej ręki]

W niedzielę, 09 lutego, pogoda dopisywała tak samo jak i dzień wcześniej. Bardzo dużo kąpiących się korzystało na całego ze sprzyjających warunków i odchodzącej zimy. Zachęcam do obejrzenia filmu, który to niezbicie udowadnia:

I sami widzicie, jak można się cieszyć z zimnej wody. Wprawdzie ostrzegamy, że nurkowanie pod lodem jest bardzo niebezpieczne i stanowczo odradzamy osobom mniej doświadczonym. Tutaj koledzy wycięli sąsiadującą przerębel tuż obok, trudno byłoby nie trafić do głównej przerębli... tym niemniej, zachowajcie maksymalną ostrożność.

jeszcze link ze zdjęciami od Pawła.

Sami widzicie, że zabawa była przednia!

15.02 - Prawie wiosna, chociaż lód wciąż gruby

W sobotę, 15 lutego - aby podgrzać atmosferę po gorących Walentynkach wzięliśmy kąpiel we wciąż lodowatej wodzie! Było nas około 20 osób, nieco mniej niż poprzednio - może to efekt ferii, a może to już wiosna? Ptaszki śpiewają na całego, słoneczko przygrzewa już całkiem nieźle, tylko resztki śniegu pozostały. Wprawdzie lód jeszcze gruby, a ubiegłotygodniowa przerębel pokryła się cienką warstewką lodu (trzeba było uważać, aby się nie poranić przy wchodzeniu). Ale to już chyba ostatnie podrygi tegorocznej zimy, niestety...

Tak czy siak, trzeba korzystać z lodowej kąpieli póki jeszcze woda jest naprawdę zimna! Na pewno łatwiej jest się teraz przebrać po kąpieli - zapraszamy serdecznie, przyjdźcie i spróbujcie a zarazicie się na pewno. To zdumiewające, jak bardzo przyjemne są takie kąpiele w lodowatej wodzie, chociaż większości wydaje się to absurdalne - ale naprawdę jest to fantastyczne uczucie. Potem będziecie wyczekiwać zimy z utęsknieniem i żałować, że tak szybko odchodzi :-)


niedziela, 16 lutego 2014

kolejny wypad - do Gdyni z grillem

Zachęcam wszystkich do wyjazdu w kolejną niedzielę do Gdyni.
Główną atrakcją jest morsowanie - nasza koleżanka Ela (to nie ja :) ) zna świetne miejsce.
Dodatkową atrakcją jest grill.
Co wy na to?
Proszę o informację - może być mail, telefon, ...
Musimy zdecydować się do wtorku (do końca dnia0.
Im więcej osób się zbierze, tym korzystniejsza będzie cena. Autokar ma 55 miejsc :)

Może to być wypad rodzinny. W końcu są ferie.

poniedziałek, 10 lutego 2014

TV Mors

czy wiedzieliście, że mamy swoją telewizję? :)

http://youtu.be/IKBdwM0KNW4

http://youtu.be/8M9iqk_eNZI

http://youtu.be/Wxg2ErzWSPI

http://youtu.be/zpl7tw681eo

Ciekawe, czy będą kolejne odcinki?
Sebastianie?

wycieczka w nieznane ;) 16.02.

grupa niedzielna postanowiła wybrać się na wycieczkę w nieznane - czyli nad Zegrze.
Jest tam grupa morsów, mogą mieć saunę (w tę niedzielę była). Podobno po saunie trochę inaczej morsuje się.
Sprawdzimy :)
Będziemy umawiać się na wspólną jazdę.
Więcej informacji będzie niedługo. Na pewno przed wyjazdem :)

tak było tam, dokąd wybieramy się w niedzielę: "Było super, była sauna, była muza i było nas trochę. zapraszamy za tydzień w niedzielę o 11.00 Do Nieporętu nad jeziorem zegrzyńskim przy Hotelu Parasol"

sobota, 8 lutego 2014

Przedwiośnie...

Chociaż to dopiero początek lutego, to pogoda dzisiaj była niczym prawdziwe przedwiośnie - temperatura powietrza +7 stopni, dużo słońca, ale jeszcze i sporo śniegu, acz gwałtownie topniejącego. W mijającym tygodniu nocami mróz sięgał nawet -8..-10 stopni, toteż nic dziwnego, że gruby lód pokrywał naszą gliniankę. Rutek musiał się sporo namęczyć, aby wyciąć przerębel - grubość lodu sięgała 15 cm:

Tak ładna pogoda przyciągnęła prawdziwe tłumy - było nas łącznie ponad 30, a może i 35 osób, w tym czterech debiutantów (serdecznie witamy!). Śmiechu i chichotków było co niemiara, kilka osób sobie nurkowało, skakało na bombę albo pływało. Ogólnie, było bardzo wesoło - oczywisty wynik działania endorfin (utrzymuje się kilka godzin albo i dłużej). Szkoda tylko, że śnieg już był nieco brudny - nie bardzo zachęcał do tego, aby się w nim wytarzać albo natrzeć. Wobec takiej dużej liczby osób, Rutek postanowił poszerzyć nasz basen: 

Na zdjęciu nie ma tłoku, bo to już po zasadniczej kąpieli - w wodzie pozostali tylko długodystansowcy oraz spóźnieni.

Jutro kąpiel w Pruszkowie o 10.30 - raczej nie będzie potrzeby wycinać ponownie przerębla bo temperatury nocą będą dodatnie. Będzie też grupa, która kąpie się w niedziele o 19.00 w jeziorku Czerniakowskim - jak mówią bywalcy, jest tam też bardzo sympatycznie. Każdy chętny znajdzie dla siebie odpowiednią godzinę!
 
[Ed. Dodałem link do zdjęć Marysi.]

niedziela, 2 lutego 2014

spodziewaj się niespodziewanego!

A oto relacja Mateusza Jasińskiego - jego pierwszy raz w jez. Czerniakowskim.
"Jak to mówi jedna z dobrych dusz: spodziewaj się niespodziewanego!

Najpierw był telefon. Przyjaciel między słowami powiedział mi, że dzisiaj morsuje. Później dostałem wiadomość od morsujących biegaczy z Rucianego-Nidy, którzy podesłali mi ...filmik z ich ostatniego występu w lodowatej wodzie... Nieźle!

Stwierdziłem, że to nie może być przypadek i natychmiast podjąłem decyzję, że dzisiaj po raz pierwszy w życiu spróbuję czegoś, co na samą myśl budzi we mnie zwierzęcy wyrzut adrenaliny.

Ale, że co, morsowanie? Masz coś z głową Mateuszu? - zaszeptał mój umysł.

Morsowanie dla człowieka, który nawet latem bierze wrzący prysznic, to nie ukrywam niezłe rycie beretu, ale skoro żyje się raz i życie jest krótkie, to nie musiałem zbyt długo się przekonywać. Postanowiłem, że dokładnie 2 lutego o 19:30, 2014 roku zostanę foką z Czerniakowa.

ou!ou!

Problem pojawił się w momencie dotarcia na samo miejsce zbrodni. Niestety mój kochany, 23 letni Mercedes (zwany Zbirem) zaniemógł na awarię pompy chłodzącej i dosłownie zostałem na lodzie.

Co robić?

Znajomi zajęci, chorzy albo niegotowi na takie doznania. Autobus odpada, bo jechałbym pewnie do teraz więc... Zainspirowany jednym z komentarzy, postanowiłem pojechać na nogach.

Klik klik w google maps, wytyczenie trasy. Klawo! 20 kilometrów, to nie problem. Robię to! W końcu jestem biegaczem.

Spakowałem w 5 minut wszystkie potrzebne rzeczy, wypiłem węglowodany, zapodałem muzykę w ucho i... Odpaliłem swój ulubiony życiowy ogień. Przed wyjściem zdążyłem jeszcze nagrać filmik, który wrzuciła moja siostra i... Poszły Konie po nieubitym śniegu!

Trasa bardzo wymagająca. Pełno samochodów, ślisko, śnieg po genitalia, ale... Przy dobrej muzyce i świadomości dokąd biegnę, 110 minut minęło całkiem szybko.

19:35. Na Jeziorku Czerniakowskim już widać pierwszych Morsów. Poczułem, że już za chwilę będę musiał ZDECYDOWANIE wyjść poza swoją strefę komfortu i wejść do lodowatej wody. Na termometrze nie ma tragedii (-5), ale
dla mnie przecież w ZUPEŁNOŚCI wystarczy. W końcu jestem dziewicą.

No cóż... Odstawiłem plecak, chwilę odsapnąłem po biegu i... już po 3 minutach przerwy w bieganiu zrobiło mi się zimno.

Nieźle! Lubię jak coś się dobrze zapowiada...

Nie ukrywam, że w głowie miałem niezłego bałwana, który doszedł do wniosku, że chyba mogłem lepiej spędzić ten spokojny, niedzielny wieczór. No, ale niewiele myśląc, stopiłem bałwana i zacząłem się rozbierać. Kąpielówki, czapka, rękawiczki - są. Goła klata - jest. Brawura - już dawno w gotowości.

Podbiegam do miejsca zbrodni, wykonuję ostatnie wymachy i... wchodzę.

Potem było już tylko zwierzęce darcie japy, adrenalina, wspierający mnie ludzie i... jakaś taka dziwna myśl, co będzie z tym sprzętem, który mam pod kąpielówkami. Nie chciałem Wam o tym pisać, ale skoro szczerość to szczerość.

Nie wiem ile siedziałem w tej lodówie, ale każda sekunda dłużyła się niemiłosiernie. Gdyby nie grupka ludzi wokół, to pewnie wybiegłbym dokładnie w tej samej sekundzie, w której wszedłem.

AAAAAAAA! Ile jeszcze?!

W końcu nadeszła chwila, gdy mogłem wyjść. Oczywiście nie wyszedłem, tylko wybiegłem jak poparzony (a to niezłe!) przed siebie, mając z tyłu głowy, że za chwilę wchodzę na drugą turę.

Jakie uczucia miotały mną tuż po wyjściu? Dziwnie-przyjemne. Myślę, że to najlepsze określenie. Od góry do dołu poczułem delikatne igiełki, tętno podejrzewam, że podeszło pod 90% maksymalnego, a w okolice podbrzusza wolałem nie patrzeć (ponownie Was przepraszam za zbytnie spoufalanie się, ale obiecaliśmy sobie szczerość...).

Czas na drugą serię. Wchodzę i... Jest lepiej choć japę drę tak samo. Jestem ciekawy, co myśleli Ci wszyscy, którzy stali obok. Niezależnie od ich opinii, nie da się ukryć, że jestem oszołomem.

Przepraszam!

Druga tura minęła chyba szybciej niż pierwsza. Ponownie wybiegłem jak poparzony i nieudolnie zacząłem się ubierać. Gdyby nie pomoc znajomych to... mogłoby być naprawdę źle, dlatego jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za wszystkie otrzymane od Was dobroci!

Oczywiście z powrotem nie miałem w głowie powrotu do domu biegiem. Miałem jednak to szczęście, że dwie, urocze i dobre dziewoje, postanowiły mi pomóc i podwiozły mnie pod sam dom. Jestem szczęściarzem!

Przez niemal całą drogę do domu milczałem, ale... trudno jest rozmawiać, kiedy w głowie ma się sopel. Aktualnie siedzę w pełni zrelaksowany w wygodnym, ciepłym fotelu i wciąż nie mogę uwierzyć, że życie może być tak zaskakująco pozytywne. Co ciekawe, te 4 godziny z życia minęły mi jak z bicza strzelił. EEinstein miał całkowitą rację - czas jest względny.

DZIĘKUJĘ! "





Oczywiście Mateusz nie był sam. Jako dowód - 2 filmy z Dexterem:
http://www.youtube.com/watch?v=Wxg2ErzWSPI&feature=youtu.be

https://www.youtube.com/watch?v=zpl7tw681eo&feature=youtu.be

Serdeczne gratulacje dla żony Dextera + pięć piątek w czasie niedzielnej sesji!
W sumie 9 piatek i jedna czwórka.

spis liczebności morsów ;)

mamy powoli trudności z liczeniem osób, które przybywają na morsowanie.
Dlatego też powstał dziś pomysł "przeliczenie stadka" ;)
Będzie to oczywiście dobrowolne - niet z nas nic nie musi.
Dane zbierałabym ja - Elżbieta Ziółek. Nie będę ich nikomu udostępniać, bo nie.

Mamy już naszą listę mejlingową. Z tym, że jest już ona bardzo nieaktualna. Dlatego też podane

Co chciałabym wiedzieć:
imię
nazwisko (opcjonalnie)/ nick
nr telefonu
adres mejlowy
miejsce morsowania: Pruszków, jez. Czerniakowskie, obydwie lokalizacje, ...
czy osoba ta ma możliwość zabarania kogoś po drodze (nie wszyscy dysponują pojazdami), jeśli tak, z jakiego miejsca

Do tej pory, jeśli ktoś chciał się z kims zabrać telefonował do mnie (wtedy pytałam osoby, która ma miejsce w pojeździe, czy mogę podać numer telefonu) lub ogłaszał to na FB.

W niedzielę będę miała listę. Możecie także przekazać mi te infomacje wcześniej.

dzisiejsze spotkanie i pomysły

 Dziś było ponad 40 osób. Ledwie już mieścimy się w altance. Chyba niedługo będziemy stać w kolejce do przerębla ;)
Dzięki temu było więcej czasu na rozmowy, omówienie pomysłów.
Przy większej ilości osób pomysły tworzą się same.

  1. spis liczebności morsów - to w osobnym poście
  2. wspólny wypad do Gdyni - tam jest podobno fajne morsowisko - dla porównania z naszym
  3. wspólny wyjazd do Mielna
  4. ustalenie barw klubowych - są już pomysły na kolor: http://pl.wikipedia.org/wiki/Barwa_purpurowa - proponuję purpurę królewską. Wiele kolorów zajętych jest przez inne kluby
  5. ...
Wspólny wyjazd - to np. wynajęcie autokaru (przy większej ilości osób nie powinien to być problem).

Oczekuję uwag.

Ale wrócćmy do dzisiejszego dnia - było 6 nowych osób - m.in. Anis, Artur, Tamara.
Szczególny podziw dla Tamary (zwanej panterą - to z biegania). Po morsowaniu zaplanowała długie wybieganie - ok. 20 km z Pruszkowa do domu.

Wiem, że wszyscy morsujący już się wciągnęli. Cudownie :)

sobota, 1 lutego 2014

Zima sroga...

Pierwszy dzień lutego powitaliśmy naturalnie kąpielą w przeręblu. Wcale nie było łatwo ją wyciąć, nawet piłą łańcuchową! Grubość lodu była około 10-15 cm, ale kąpiących jest na tyle dużo, że trzeba wycinać większy basen (około 30 osób). Wszyscy żarłocznie spoglądaliśmy na odsłanianą wodę. Termometr zmierzył jej temperaturę, jak przystało na wodę spod lodu, na 0.5 stopnia. Powietrze było dziarskie, około -8 stopni, ale słoneczko przebijało się przez lekkie chmurki. Wietrzyk chwilami powiewał, co znacznie przyspieszało ubieranie  :-)

Miejmy nadzieję, że prognozowane ocieplenie nie będzie trwało długo, a zima nie powiedziała ostatniego słowa. Przed nami jeszcze luty i marzec!