Tak ładna pogoda przyciągnęła prawdziwe tłumy - było nas łącznie ponad 30, a może i 35 osób, w tym czterech debiutantów (serdecznie witamy!). Śmiechu i chichotków było co niemiara, kilka osób sobie nurkowało, skakało na bombę albo pływało. Ogólnie, było bardzo wesoło - oczywisty wynik działania endorfin (utrzymuje się kilka godzin albo i dłużej). Szkoda tylko, że śnieg już był nieco brudny - nie bardzo zachęcał do tego, aby się w nim wytarzać albo natrzeć. Wobec takiej dużej liczby osób, Rutek postanowił poszerzyć nasz basen:
Na zdjęciu nie ma tłoku, bo to już po zasadniczej kąpieli - w wodzie pozostali tylko długodystansowcy oraz spóźnieni.
Jutro kąpiel w Pruszkowie o 10.30 - raczej nie będzie potrzeby wycinać ponownie przerębla bo temperatury nocą będą dodatnie. Będzie też grupa, która kąpie się w niedziele o 19.00 w jeziorku Czerniakowskim - jak mówią bywalcy, jest tam też bardzo sympatycznie. Każdy chętny znajdzie dla siebie odpowiednią godzinę!
[Ed. Dodałem link do zdjęć Marysi.]
Śnieg nie tylko brudny, ale i twardy. Do dziś mam podrapane plecy. Na nową dostawę białego puchu szanse coraz mniejsze. Miejmy nadzieję, że chociaż lód utrzyma się do późnej wiosny i będzie chłodził wodę jak kostki w szklance whisky.
OdpowiedzUsuńw niedzielę wycinaliśmy (tzn. Rutek) jeszcze mały przerębel do skoków i płynięcia pod wodą. Opiszę.
OdpowiedzUsuńI zamierzamy pojechać na wycieczkę. Dołączycie?