poniedziałek, 25 lutego 2013

Ciepło jak pod kołderką

W ostatnią sobotę cały park jak i jezioro były przykryte kołderką z puchu śniegowego. Bardzo możliwe, że to była jedna z ostatnich, jeśli nie ostatnia okazja do morsowania w tak pięknych warunkach. Następna sobota będzie już w marcu, a marzec to w części miesiąc wiosenny. Niestety będzie się robić coraz cieplej. Zachęcam wiec wszystkich niezdecydowanych do mobilizacji i jak najszybszego wskoczenia do przerębla. Wkrótce po przeręblu może nie być śladu. Zostało nam już kilka spotkań, pewnie koło miesiąca. W tamtym roku ostatnie spotkanie odbyło sie 31 marca. Jest więc jeszcze czas żeby zacząć, kontynuować, a nawet zostać doświadczonym morsem. Najgorsze co można zrobić to wykąpać się w ostatnim terminie, pokochać morsowanie i czekać ponad pół roku na kolejną możliwość.
Parę zdjeć z soboty pokazujących jak fajnie być jednym z nas :) Morsy w akcji

5 komentarzy:

  1. wcześniej jak wchodziłem na parę minut do wody miałem takie uczucie niedosytu - na dojazd i powrót idzie mi 2x40 min a potem tylko ok. 5 minut w wodzie?

    no to mam teraz taki "protokół" że siedzę aż pojawia się drżenie którego nie mogę "przegonić" siłą woli i koncentracją.
    w sobotę było ok. 17 min
    mam nadzieję że do hipotermii jeszcze daleko :)

    jak wracałem do domu to musiałem gimnastykować mięśnie szczęki bo zamarzły ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mamy pierwszego długodystansowca!

    OdpowiedzUsuń
  3. O, Zbig - no to nieźle. Naturalnie, pamiętajmy że nie chodzi o bicie rekordów z zegarkiem w ręku - ale dopóki się czujesz na siłach, to okay. Nie masz zatem ochoty popróbować pływania - jak tylko lód zniknie w naszej gliniance (czyli za jakieś 1-2 tygodnie)? Tyle, że pływanie wymaga odpowiedniej koordynacji ruchów a z tym jest po kilku minutach coraz gorzej. Dlatego do czegoś takiego polecane są bojki (a la Słoneczny Patrol).

    OdpowiedzUsuń
  4. Bojka zwane jest tez "Pamelką" od gwiazdy Słonecznego patrolu

    OdpowiedzUsuń
  5. nie pływam za dobrze, tylko taką żabką odkrytą, ale jak nie będzie lodu to pewnie trochę pośmigam przy brzegu :)
    a jak skończy się sezon to uszyję sobie kamizelkę na plecy i klatę i będę trenować brunatny tłuszcz mrożonymi okładami z silikonu :)

    OdpowiedzUsuń