poniedziałek, 30 maja 2016

Historia morsowania w Warszawie

Ile lat ma historia morsowania w Warszawie? Tego pewnie nikt dokładnie nie wie. Na pewno co najmniej 44 lata. Napisał do nas Václav Židek, Czechosłowak (wtedy nie istniała odrębne Czechy i Słowacja), który 1 stycznia 1972 roku przepłyną wpław Wisłę. Wydarzenie odbiło się echem także w prasie.

źródło: http://mbc.malopolska.pl/dlibra/plain-content?id=55111


Wkrótce opublikujemy historię Pana Václava związaną z organizacją i uczestnictwem w tym niezwykłym wydarzeniu.

środa, 13 stycznia 2016

Radio Dla Ciebie i Krzysztof

http://www.rdc.pl/informacje/ludzie-raczej-poszukuja-dodatkowych-wyzwan-mnie-w-morsowaniu-pociaga-pewna-doza-absurdalnosci-posluchaj/

poniedziałek, 23 listopada 2015

Normalny sezon morsowy trwa w najlepsze!

Sezon 2015/16 już rozpoczęty i toczy się pełną parą. Na nasze sobotnie i niedzielne spotkania przychodzi zazwyczaj ok. 20 osób, ale czasami bywa i dwa razy więcej - dość dużo zależy od pogody.

Ten blog nie jest już uaktualniany, nasza grupa przeniosła się na Facebooka - mamy tam grupę "Morsy Warszawa, Morsowanie w Pruszkowie i nie tylko" i tam się umawiamy na różne spotkania. Ale zostawiam tę notatkę, aby upewnić wszystkich, którzy tutaj zaglądają, że istniejemy, nadal się rozwijamy i korzystamy z uroków zimnych kąpieli.

wtorek, 13 października 2015

Za oknem słota więc czas na morsing

Temperatura spadła do odpowiedniego poziomu, czas więc wrócić na kąpielisko. Spotykamy się 17 pażdziernika o 9:00. Termin i miejsce spotkań bez zmian. Najlepiej zajrzeć na stronę Gdzie i kiedy . Osoby szukające kontaktu zapraszam na stronę Kontakt
Zapraszam wszystkich chętnych.

poniedziałek, 16 marca 2015

Deszczowo i niezachęcająco

Sobota, 14 marca 2015, przywitała nas siąpiącym deszczem i ciężkimi chmurami. Było naprawdę nieprzyjemnie - ale i tak było nas jedenaścioro! Piękne łabędzie i sympatyczne kaczki krzyżówki towarzyszyły nam w naszej kąpieli. Po lodzie i śniegu pozostało już tylko wspomnienie. Temperatura powietrza wynosiła +4,5 stopnia, temperatury wody nie podaję z powodu zagubienia termometru :-(

Nasza miejscówka stała się bardzo popularna - nasza grupa spotyka się w soboty i niedziele, teraz również we czwartki a czasami (na Facebooku) skrzykują się na kąpiel ad-hoc, korzystając np. z ładnej, słonecznej i mroźnej pogody. Po takowej pozostało nam jednak póki co - tylko wspomnienie. Ale to jeszcze nie koniec zimy - marzec bywa kapryśny i może nam o tym przypomnieć już niedługo.

Tym niemniej, nasz sezon powoli acz nieubłaganie zbliża się ku końcowi. Wstępnie, myślimy o zakończeniu oficjalnym w weekend 28/29 marca. Potem jest Wielkanoc, po Wielkiej Nocy zaczyna się już sezon wyjazdów na daczę, rowerowych ekspedycji, pieszych i biegowych wędrówek itd. itp. Bądźcie zatem gotowi na kąpiel pożegnalną w ten weekend (w niedzielę jest Półmaraton Warszawski, chyba lepszym terminem będzie zatem sobota). Oczywiście, sporo osób kąpie się i później, ale czy to jest nadal morsowanie? Tu już odpowiedzi każdy musi udzielić sobie sam.

piątek, 13 marca 2015

Zaległości fotograficzne

Paweł podrzucił mi zdjęcia z kilku naszych morsowań - od 10 stycznia do 28 lutego. Zapraszam zatem do oglądania:

10 stycznia 2015.

31 stycznia 2015

07 lutego 2015

14 lutego 2015

21 lutego 2015

28 lutego 2015

Zapraszam do oglądania!

Od siebie dodam, że kiedy jest lato i upał człowieka roztapia, bardzo lubię zerknąć na te zdjęcia i przypomnieć sobie ten zalew szczęścia po wejściu do zimnej wody :-)

czwartek, 12 marca 2015

Sezon pływacki - rozpoczęty!

No i stało się - lód roztopił się kompletnie, odsłaniając zachęcającą taflę naszej glinianki! Można teraz pływać! Zachęcam do spróbowania - pływanie daje nieco inne wrażenia niż samo zanurzenie w stojącej wodzie. Dwie różnice - po pierwsze, woda wokół naszego ciała się ciągle zmienia, zatem nie nagrzewa się od naszej skóry, a po drugie - ciągłe ruchy pływackie też nieco ogrzewają, nie pozwalają się "zastać". Ale polecam to przede wszystkim z zachowaniem środków bezpieczeństwa - bojka ratownicza to minimum. Za to przyjemność - jeszcze większa :-)

7 marca było nas prawie 20 osób - nie było nas bardzo dużo, pogoda nie zachęcała do wyjścia - +2..+3 stopnie, coś małego siąpiło z nieba, słoneczko za chmurami. Tym bardziej warto sobie zapodać energetycznego kopa z adrenaliny i endorfiny, połączonego z wyrzutem limfocytów z tzw. puli marginalnej.

Niestety, zgubiłem gdzieś swój termometr do pomiaru temperatury wody - podejrzewam, że zostawiłem go nad naszą glinianką. Gdyby ktoś go znalazł, proszę o info...