sobota, 17 stycznia 2015

Glinianki Hosera pod Pruszkowem są tak ładne, że nie my jedni się tam kąpiemy

Dzisiaj, w sobotę 17 stycznia, jak zawsze spotkaliśmy się o 9 rano nad gliniankami Hosera pod Pruszkowem. Okazało się, że około dziesięcioosobowa grupa właśnie kończyła kąpiel - panowie tryskali świetnym humorem. A że pogoda była iście wiosenna - świeciło słoneczko, temperatura powietrza wynosiła około +6, a woda była bardzo orzeźwiająca bo miała temperaturę +1 - no to było po prostu wspaniale.

Ciepły mijający tydzień naturalnie uwolnił naszą gliniankę od lodu sprzed tygodnia, ale na szczęście nie zagrzał nam zanadto wody. Dość niecodzienne temperatury jak na styczeń mają (ponoć) ustąpić niedługo, pod koniec miesiąca jest szansa na prawdziwą zimę. Ale skoro nie ma lodu, no to można sobie spokojnie popływać - to fanastyczne uczucie, pływanie w takim stojącym, zimnym stawie. Ale polecam to osobom raczej już trochę zahartowanym. Zawsze można spróbować popływać przy brzegu, wzdłuż drewnianej promenady.

Z kąpieli skorzystało nas około 15-20 osób, w większości stała ekipa, ale mieliśmy też nowego Morsa (chociaż na pewno nie nowicjusza). Zachęcamy osoby towarzyszące, aby nie tylko przyglądały się, ale również spróbowały kiedyś swoich sił - taka kąpiel daje świetny humor, dobrą zabawę, poczucie mocy - ale także niezłą odporność. To bardzo przyjemne śmiać się reklam środków antyprzeziębieniowych w telewizji :-)

niedziela, 11 stycznia 2015

Zaległości fotograficzne

Zgodnie z obietnicą, wrzuciłem dzisiaj zdjęcia od Pawła na serwer, oto zaległe linki:

Morsowanie z 29 listopada 2014.

Morsowanie z 06 grudnia 2014 (znajdźcie św. Mikołaja!)

Morsowanie 13 grudnia 2014, pierwszy lód.

Przepływanie Wisły, 14.12.2014

Wigilia Morsów, 20.12.2014

Poświąteczne morsowanie, przyszła zima, 27.12.2014

Powitanie Nowego Roku, 01.01.2015.


Zaskoczył nas lód

W sobotę rano, 10 stycznia, jak zawsze zebrała się kilkunastoosobowa grupa morsów nad "naszą" glinianką - i ku niemałemu zdziwieniu zobaczyliśmy dość dziwny widok - glinianka była pokryta lodem, na nim było trochę wody. Jednak w mijającym tygodniu były dość zimne noce i sporo lodu musiało się pojawić na powierzchni wody w naszym kąpielisku. Mimo, że od czwartku mieliśmy odwilż, to była na tyle lekka, że lód nie stopniał. Nie był na tyle mocny, aby można było na nim stanąć, ale wcale tak lekko nie ustępował - trzeba było powoli i ostrożnie wchodzić do wody, aby się nie pokaleczyć. Grubość lodu wynosiła od 4 do 6 cm, czyli niemało. Woda miała około 0-1 stopnia, powietrze +4 stopnie. Trochę wiało, ale nie za dużo. Nie było źle :-)

Zwracamy uwagę, że można bardzo łatwo się pokaleczyć łamiąc lód swoim ciężarem, bo krawędzie lodu są ostre, natomiast nasza skóra jest znieczulona przez zimną wodę. Nagły skurcz naczyń krwionośnych powoduje najpierw wypchnięcie krwi z zewnętrznych warstw skóry, oraz "zamrożenie" zakończeń nerwowych w skórze - po prostu nic się nie czuje, można tę skórę kroić. Kiedy wycieramy się ręcznikami po kąpieli, mamy skórę znieczuloną - to dość zabawne uczucie, że wycieramy się a nic nie czuć, jakby się wycierało jakiś manekin. Tak samo nic nie czujemy w stopy i dlatego należy koniecznie nosić klapki albo buty - bo nic się nie poczuje, kiedy rozetniemy sobie skórę stopy o kamień, albo zatopioną butelkę czy puszkę, poczujemy ból dopiero kiedy wróci krążenie w skórze.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Wietrznie! Wróciła późna jesień

W Nowym Roku mamy kalejdoskop pogodowy - w Nowy Rok było śnieżnie, trzeba było wycinać przerębel w lodzie a dwa dni później, w sobotę 3 stycznia była ponownie późna jesień - +3 stopnie ciepła, pokrywa lodowa zniknęła, woda miała +1 stopień, powierzchnia wody była zmierzwiona przez silny wiatr. Ten wiatr był bardzo nieprzyjemny - nie było wyjścia, trzeba się było przed nim schronić. Oczywiście, najlepiej do wody - ta, na szczęście, była bardzo orzeźwiająca. Ale za to nie było ponurej szarówy, deszcz nie padał, słońce przebijało się przez chmury. Z kąpieli skorzystało 16 osób, co jest niezłym wynikiem jak na taką pogodę i czas urlopów.

Zapraszamy - jak zawsze - w każdą sobotę o 9.00 i w niedziele o 10.30.


piątek, 2 stycznia 2015

Było szampańsko!

W Nowy Rok, 01.01.2015, po szaleństwa nocy sylwestrowej - przyszła odwilż. Jeszcze dwa dni wcześniej mieliśmy temperatury około -10, a teraz zrobiło się ciepło, nad ranem siąpił deszczyk i zamarzał, pokrywając wszystko (a szczególnie chodniki i jezdnie) warstewką lodu. Lód pokrył też nasz staw, miał około 3-4 cm grubości - na tyle mało, że dość niebezpiecznie było po nim chodzić, a z drugiej strony na tyle dużo, że nie dawał się już łatwo łamać. Powietrze miało około +2,5 stopnia, ale woda pod lodem miała już tylko +0,5 stopnia. Mirek bohatersko wszedł w wody z piłą łańcuchową i wyciął nam spory basenik - bardzo dziękujemy!

Frekwencja dopisała - wydarzenie na Facebooku przyciągnęło sporo osób i bardzo się z tego cieszymy. Trudno oszacować, ale chyba 30-40 osób się kąpało, drugie tyle nam kibicowało. Mieliśmy kilkoro debiutantów, ich relacje na żywo były dość żywiołowe - zachęcamy do kąpieli, gwarantujemy, że taka kąpiel mocno zaznacza się w pamięci. No i pamiętajcie, że obserwatorzy mają czasami tendencje do łapania przeziębień, natomiast kąpiący - nigdy!

Na razie kilka fotek oraz filmik już jest na Facebooku, na naszej stronie. Mamy także kolejną porcję zdjęć od Pawła.

Wszystkim foczkom, morsom i obserwatorom z brzegu - składamy życzenia zdrowia i pomyślności w Nowym Roku 2015!