niedziela, 28 grudnia 2014

Nareszcie zima, hurra!

A jednak - zima przyszła w święta, i to od razu taka dość porządna zima! Sypnęło nieco śniegiem, pochwyciło mrozem - no i mamy prawdziwą zimę. Jednak w sobotę, 27 grudnia, nasz staw jeszcze nie był pokryty lodem, ostatnie dni były bardzo ciepłe (jeszcze w Wigilię było niemal +10 stopni) dlatego woda się nagrzała. Ale to była chyba ostatnia taka możliwość popływania na jakiś czas.

Czas świąteczny, dlatego było nas nieco mniej niż zwykle - ale było nas kilkanaście osób (w tym - jedna foczka!). Kąpiel w pięknych okolicznościach przyrody - kiedy wokół biało, drobne sopelki na gałęziach drzew były przysypane śniegiem - jest jeszcze większą przyjemnością niż zwykle. Tym chętniej wchodziliśmy do wody, bo była zdecydowanie cieplejsza niż powietrze - które miało -6 stopni, a woda +2. Słońce nie przebiło się przez chmury, chwilami lekko prószył drobny śnieżek. Ubieraliśmy się żwawiej niż zwykle, bo ten mróz jednak dawał się odczuć.

Zachęcam do relacji fotograficznej od Pawła. Mamy pewne zaległości ze zdjęciami, obiecujemy się poprawić. Na początek mogę obiecać relację z przepływania Wisły, będzie niebawem!

Zostały już tylko 3 dni Starego Roku... Proponuję zatem podtrzymać tradycję i spotkać się w przeręblu (do tego czasu nasz staw na pewno zamarznie!) w Nowy Rok, o 14.00 - taka pora, aby można było spokojnie otrząsnąć się po szaleństwach sylwestrowej nocy. Mile widziane dziwne stroje :-) Proponuję zorganizować konkurs na najbardziej szalone przebranie do noworocznej kąpieli.

Wszystkim naszym wiernym czytelnikom, współkąpielowiczom, obserwatorom jak i zabłąkanym przypadkowo na tę stronę - składam serdeczne życzenia wspaniałej zabawy sylwestrowej i dużo zdrowia w Nowym Roku!

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Idą Święta...

W minioną sobotę, 20 grudnia, z rana rozpogodziło się. Po ciepłym i deszczowym tygodniu tego ranka było widać trochę słońca, które z trudem ale jednak przedzierało się przez chmury. Temperatura powietrza wynosiła +6, woda przy brzegu miała +3 stopnie, po cienkiej pokrywie lodowej z poprzedniej soboty nie było już śladu. Wiał niezbyt silny, ale jednak dotkliwy wiatr - dlatego po orzeźwiającej kąpieli szybko się ubieraliśmy!

Było nas w wodzie łącznie 28 osób - z czego 7 foczek. Woda była naturalnie przyjemna, po naszym stawie pływały łabędzie. Po kąpieli urządziliśmy sobie małą Wigilię - dzieliliśmy się opłatkiem, ale także i śledzikiem, roladkami z łososiem, różnymi ciastami. To naprawdę fantastyczne, że nasza grupa tak szybko rośnie - bardzo się cieszymy witając debiutantów i to, że wielu z nich wraca jest najlepszym dowodem, że morsowanie daje dużo frajdy, ale oczywiście także i zdrowia. Zapraszamy do spróbowania.

Wszystkim foczkom, morsom, osobom zaciekawionym albo po prostu zwykłym obserwatorom życzymy Wesołych Świąt Bożego Narodzenia w ciepłym rodzinnym gronie!

I jeszcze zaległe zdjęcia.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Pierwszy lód tej zimy - a za tydzień Wigilia!

Mijający tydzień (6-13 grudnia) był na początku trochę chłodny, ale w połowie tygodnia zrobiło się bardzo ciepło. Media straszyły nas orkanem Aleksandra, miało być wietrznie, deszczowo i ciepło. Ale w sobotę rankiem, 13 grudnia, było ciepło, ale nie było ani deszczu, ani wiatru. Powitała nas cienka, kilkumilimetrowa warstewka lodu - pierwsza tej zimy. Bardzo kruchy lód ledwo utrzymywał kaczki, zatem nie musieliśmy się starać, aby wywalczyć sobie miejsce do kąpieli. Jednak przy takim cienkim lodzie można bardzo łatwo się pokaleczyć - znieczulona skóra nie wysyła żadnych sygnałów do mózgu i po prostu nic się nie czuje. A taki cienki lód jest bardzo kruchy no i ma ostre krawędzie. Nie są to naturalnie żadne głębokie rany, ot - płytkie nacięcia skóry, goją się bardzo szybko po takiej kuracji zimnem, ale nie o to przecież chodzi.

W sumie, kąpało się zapewne ok. 30 osób - jest nas już tak liczna grupa, że trudno się dokładnie policzyć. Kilka osób to ci, którzy zakosztowali niedawno i - co nas nie dziwi - polubili te fale adrenaliny i endorfiny które nas zalewają. A efekt zdrowotny jest znakomity. Hartowanie poprzez kąpiele w zimnej wodzie ma sens!

W minioną niedzielę miała miejsce tradycyjna już impreza - przepływanie Wisły w Warszawie. Krakowski klub Kaloryfer organizował już bodaj po raz piąty przeciąganie Syrenki przez Wisłę. To duże wyzwanie - Wisła w Warszawie ma dość silny nurt przy lewym brzegu, szerokość rzeki to ok. 300-400 m, jej przepływanie nawet z płetwami zajmuje jednak kilka(naście) minut. Jesteśmy dumni, że wśród śmiałków byli i nasi koledzy! A oto materiał z TVP Warszawa o tej imprezie (po reklamach przewińcie na 13:32):
Kurier Warszawski z 14.12.2014
Jacek, jeden z przepływających, zamontował kamerkę na swojej bojce i nakręcił taki oto film:
Film Jacka

I ostatnia sprawa - idą święta Bożego Narodzenia, zatem zorganizujmy sobie naszą Wigilię - niedużą, ale bardziej chodzi o gest - gest otwarcia, ciepła, życzliwości. W najbliższą sobotę, o 9.00 wykąpiemy się jak zawsze, a potem podzielimy się opłatkiem - no i tym, co sami przyniesiemy. Jestem przekonany, że będą i śledziki, i ciasta różne. Wszyscy są zaproszeni!

I jeszcze zaległe zdjęcia z sobotniego morsowania.

I jeszcze do zdjęć z przepływania Wisły.

środa, 10 grudnia 2014

Nie było źle, chociaż ślisko...

W sobotę, 6 grudnia, święty Mikołaj przyniósł nam w prezencie przyjemną kąpiel. Po pierwsze, mimo mrozów w mijającym tygodniu nasze jeziorko wciąż nie zamarzło. Boczne zatoczki, gdzieniegdzie przy brzegu - tak, lód już się zbiera. Termometr pokazał +0,5 stopnia, czyli woda jest na granicy zamarzania, ale wiatr zapewne nieco wymieszał wodę i główny zbiornik był wolny od lodu. Piła do lodu okazała się jeszcze niepotrzebna - ale zobaczymy, jak będzie za tydzień, noce mają być z mrozem.

Poprzedniego dnia był lekki mróz, ale w nocy przyszła fala ciepłego i wilgotnego powietrza, dlatego chodniki i jezdnie były pokryte lodem - ot, taka typowa gołoledź dla późnej jesieni. Trochę nam to utrudniało rozgrzewkę, bo ciężko się biegało praktycznie po lodzie. Również niełatwo było po wyjściu z wody zrobić chociaż krótką przebieżkę. Ale, jako że jesteśmy twarde sztuki - nie daliśmy się tak łatwo i naturalnie, zaliczyliśmy wspaniałą kąpiel. Kąpało się nas około 15 osób, w tym kilku debiutantów - serdecznie zapraszamy, prosimy tylko o słówko, że to Wasz debiut, chętnie dopowiemy co i jak.

Tutaj uwaga - nasz "klub" nie jest sformalizowany, nie mamy legitymacji i deklaracji członkowskich, jesteśmy po prostu otwartą grupą. Dlatego nie robimy żadnej oficjalnej rozgrzewki, z naukowo wyliczoną liczbą wymachów ramion - zakładamy, że każdy umie się rozgrzać tak jak potrzeba. Większość osób rozgrzewa się biegając - bardzo dobra rozgrzewka to obiegnięcie naszej glinianki, a potem wymachy rąk i nóg. Kiedyś był z nami kolega, który nie mógł biegać przez kontuzję kolana - on dziarsko podnosił hantle. Ale w taki czy inny sposób - dobra rozgrzewka jest podstawą morsowania. Dopiero, kiedy czujemy wewnętrzny ogień, szybko zrzucamy przyodziewek i ruszamy do wody - aby rozkoszować się zalewającą nas endorfiną...

I jeszcze zaległy link do zdjęć.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

ruszyły zapisy na wyczyn "Przeciągnij Syrenę przez Wisłę"

skupiłam się na pisaniu na Facebook, bo nie jestem w stanie pisać w dwóch miejscach jednocześnie. A tam przybywają nowe osoby z różnych grup.
A w tym roku po raz kolejny jest organizowany wyczyn "Przeciągnij Syrenę przez Wisłę".
Z tego, co wiem, zapisały się od nas 3 osoby.

Zainteresowani znajdą tu więcej informacji:
http://kaloryfer.eu/node/5518