wtorek, 13 marca 2012

3 marca

3.03 - nic dziwnego zatem, że było nas tylko trzech. Za to pogoda była całkiem przyjemna, przerębel można było nieco poszerzyć aby nam było wygodniej bo grubość lodu jest już zdecydowanie mniejsza niż długość prowadnicy piły łańcuchowej. Woda jak zwykle przyjemnie orzeźwiająca, trochę wietrzyk wiał - tym przyjemniej było szukać przed nim ochrony w wodzie.
Słońce przyświecało już całkiem mocno, temperatura powietrza +5 stopni, woda zapewne nie więcej niż +0,5 stopnia.

25 luty - było nas 4+1

woda: 1°C, powietrze: 4°C, morsów: 4 foczek: 1
Nasz grupa stała się koedukacyjna. Z dobrodziejstw kąpieli skorzystała jedna foczka. Wprawdzie jeszcze parytetu nie osiągnęliśmy, ale jest już krok w dobrym kierunku.
Panowała najgorsza dla morsa pogoda. Nie było słońca, było ciepło,na lodzie pojawiła się woda, a co najgorsze wiał przenikliwy wiatr. Większym wyzwaniem było ubranie się po kąpieli niż sama kąpiel.

18 luty - było nas 5

woda: 0°C, powietrze: -0°C, morsów: 5
Gdzie morsów pięć, tam można się wykąpać. Nasza grupa osiągnęła masę krytyczna. Jest nas już 5(słownie pięciu). Niedługo zabraknie palców u jednej reki żeby nas policzyć. ;)
Warunki do kąpieli dobre. Pierwszy dzień z temperaturą powyżej zera. Jednak sytuacja na stawie była w pełni zimowa. Ledwo udało się zrobić przerębel. Tylko w miejscu poprzednio-tygodniowego przerębla była dosyć cienka warstwa lodu. Na pozostałym obszarze grubość była większa od prowadnicy piły łańcuchowej.

11 luty - sesja wideo

woda: 0°C, powietrze: -19°C, morsów: 3
Tym razem byliśmy wyposażeni w nowoczesne narzędzia do ciecia lodu. Piła mechaniczna załatwiła sprawę dosyć szybko. Jednak żeby lód był z 5 cm grubszy to trzeba by było wrócić do narzędzi sprzed tygodnia. Cale spotkanie było nagrywane a fragmenty można obejrzeć na YouTube. Syberyjsko - rosyjsko - białoruski wyż utrzymywał piękna pogodę.
A na koniec rzeczony film. Za rok będzie Oskar za reżyserie, montaż i 3 Oskary za role pierwszoplanowe

4 luty 2012 - duży mróz

woda: 1°C, powietrze: 2°C, morsów: 3-2(jeden nie doczekał)
Zima przyszła konkretna. Warstwa lodu osiągnęła grubość około 35 cm. Zaopatrzeni w prymitywne narzędzia morsa z epoki lodu łupanego, męczyliśmy się z robieniem przerębla przez około godzinę. Rabanie siekiera jest łatwe do momentu przebicia się do wody. W tym momencie woda napływa do wyrąbanej szczeliny uniemożliwiając dalsza prace. Rabanie lodu zanurzonego w wodzie wiąże się z zachlapaniem ubrania. Woda na ubraniu natychmiast zamarza tworząc lodowy pancerz. Sytuację uratowała piła do drewna. Ciecie było bardziej powolne, ale skuteczniejsze. Ostatecznie udało się wskoczyć do przerębla. Po takim wysiłku radość z kąpieli była o wiele większa. Panowały zresztą idealne warunki do morsingu: duży mróz -19°, słonce, brak wiatru. Można też było zaobserwować ciekawe zjawisko odgłosu pękania lodu. Zamarznięte jezioro wydaje niesamowite głębokie odgłosy.